Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychowawca oskarżony o znęcanie się nad wychowankami

mc, pio
Za znęcanie się nad dziećmi Łukaszowi T. grozi nawet pięć lat więzienia.
Za znęcanie się nad dziećmi Łukaszowi T. grozi nawet pięć lat więzienia. sxc.hu/zdjęcie ilustracyjne
Łukaszowi T. wychowawcy z Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych grozi nawet 5 lat więzienia. To kara między innymi za stosowanie wobec podopiecznych kary "zimnego prysznica".

Śledczy Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe skierowali do sądu akt oskarżenia wobec Łukasza T. Jest oskarżony o znęcanie się nad swymi wychowankami. Według prokuratury miał ich straszyć zamykaniem w ciemnych pomieszczeniach, a "niepokornych" karać zimnym prysznicem.

O początku śledztwa w tej sprawie informowaliśmy już w kwietniu ubiegłego roku. Jak przyznaje dyrekcja placówki, to pierwsze takie zdarzenie. - Z tego, co wiemy, to kilka przypadków. Ale i tak o kilka za dużo - przyznają. - Powiadomiłem prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. - Sprawa dotyczy dwóch wychowawców z domu dziecka przy Stolarskiej.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.

Co robili? Dyrektor wspomina o stosowaniu przez nich niedozwolonych metod wychowawczych, m.in. zastraszania. Szczegółów, dla dobra sprawy, podawać nie chce. Mężczyzna był zatrudniony jako wychowawca w tym domu dziecka od 3 lat.

Ustaliliśmy jednak, że chodzi o jednego z wychowawców i jedną wychowawczynię. Mężczyzna stosował przemoc, m.in. straszył wychowanków, że zamknie ich w piwnicy. Na sumieniu ma jednak więcej podobnych metod działania. W tym domu dziecka przebywa 30 dzieci. Czworo lub pięcioro z nich, w wieku 8-12 lat, potwierdziło tę wersję i jednakowo opisywało metody pracy wujka.

Jankowski dowiedział się o sprawie 23 marca. Od razu powołał zespół, który zajął się wyjaśnianiem incydentów z udziałem wychowawcy. Przepytano dzieci i pracowników. Dzieci z grupy, w której pracował wspomniany wychowawca, zostały objęte opieką psychologa i pedagoga. Rozwiązanie umowy - Na podstawie wstępnych ustaleń, już na drugi dzień zdecydowałem o natychmiastowym rozwiązaniu umowy o pracę z tym wychowawcą - informuje Jankowski. Nie tylko zwolniony mężczyzna jest zamieszany w sprawę. Jego koleżanka z pracy - także. Wychowawczyni, jak twierdzą mali podopieczni, wyprowadzała ich na dwór. Był chłodny wieczór, a dzieci stały w samych piżamkach.

Te sygnały nie zostały potwierdzone przez większość grupy. Dlatego kobieta zaraz po ujawnieniu sprawy nie przestała pracować w BZPOW. Na czas postępowania prokuratury została przeniesiona do innego domu dziecka w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska