Na terenie przy ulicy Żelazne Wody od lat stoją już blaszaki. W tym roku miasto ogłosiło przetarg na kolejne miejsca garażowe.
Zainteresowani przed przystąpieniem do przetargu wielokrotnie pytali w ratuszu, jak będą wyglądać procedury. Dowiedzieli się, że po wygraniu przetargu będą musieli złożyć wniosek o pozwolenie na budowę garażu, po czym będą mieć 30 dni na postawienie blaszaka.
W przetargu wystartowało kilka osób większość z nich udało się wydzierżawić teren od miasta. Złożyli wnioski o postawienie blaszaka i zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią mieli 30 dni na jego postawienie. Po kilku dniach przyszła decyzja z urzędu miasta, że garażu nie można postawić, bez zgody nadzoru budowlanego i wykonania pomiarów geodezyjnych.
Co się zmieniło przez te kilka dni? Choć początkowo Jolanta Stańczak, dyrektor wydziału urbanistyki i architektury (podpisana pod decyzją, z której wynika, że bez zgody nadzoru garaż nie może zostać postawiony), twierdziła, że na ten temat powinniśmy porozmawiać z wydziałem gospodarki miejskiej to jednak wyjaśniła, że takie są przepisy prawa budowlanego i nic na to nie poradzimy.
Jak się okazało według przepisów na każde 500 metrów powierzchni działki liczba garaży nie może przekroczyć dwóch. Niestety, nikt im tego nie powiedział przed przetargiem, choć wielkokrotnie pytali do procedury. .
Mieszkańcy obawiają się, że gdy oni poniosą dodatkowe koszty miasto może w każdej chwili wymówić im dzierżawę terenu.
- Podpisując umowę cywilno-prawną trzeba się liczyć z takim ryzykiem - mówi Jolanta Stańczak.
Czytaj więcej w środowym wydaniu Gazety Pomorskiej.