Jak podaje RMF FM żołnierz żandarmerii wojskowej został dziś (24. 10.) przesłuchany w śledztwie dotyczącym karambolu, do którego w styczniu z udziałem samochodów MON doszło w Lubiczu pod Toruniem.
Grzegorz G. odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Powiedział jedynie, że wyjaśnienia będzie mógł złożyć po zapoznaniu się z materiałami śledztwa. Grożą mu trzy lata więzienia.
Będą zarzuty za wypadek szefa MON pod Toruniem [zdjęcia]
Do wypadku doszło 25 stycznia pod Toruniem. Brały w nim udział dwa pojazdy Żandarmerii Wojskowej. W bmw 750 jechał minister Macierewicz, a kierowcą był funkcjonariusz SKW Kazimierz B.
W drugim pojeździe kolumny, czyli w bmw x5, jechało trzech żandarmów. Kierował Grzegorz G. Miał jechać zbyt szybko, nie wyhamować przed światłami i uderzyć w auto przewożące ministra obrony narodowej. Powstał efekt domina. Bmw z Macierewiczem, uderzone przez auto żandarmów, po chwili wjechało w dwa inne pojazdy, a te w kilka kolejnych.
Łącznie, oprócz dwóch bmw, w karambolu brało udział sześć innych pojazdów. W jednym z nich były dzieci. Jeszcze przed przyjazdem służb, Macierewicz wraz z kierowcą przesiedli się do nieuszkodzonej skody zabezpieczającej przejazd kolumny. Odjechali do Warszawy. Kierowca ministra nie poddał się badaniu alkomatem. Krew pobrano od niego dopiero w Warszawie.
Ragnar, Zara i Marietta. Najoryginalniejsze imiona polskich dzieci
Wideo: Info z Polski 19.20.2017 - przegląd najważniejszych i najciekawszych informacji z kraju