Nie żyje jeden z polskich pracowników budujących amerykańską bazę w Redzikowie. Został potrącony przez samochód ciężarowy. Auto należy do jednej z lokalnych firm świadczących usługi dla Amerykanów.
- Jesteśmy tym bardzo zdenerwowani - powiedział GP24 jej właściciel. - Nie jesteśmy dopuszczani do żadnych informacji o szczegółach wypadku. Nie mam nawet kontaktu z moim pracownikiem, który kierował ciężarówką.
Zaraz po zdarzeniu rzecznik Batalionu Ochrony Bazy w Redzikowie przyznał, że rannemu została udzielona pomoc. Był reanimowany na miejscu.
Po południu na oględziny miejsca zdarzenia pojechał prokurator słupskiej prokuratury rejonowej. Sprawę wyjaśniają Amerykanie. Przedstawiciele Korpusu Inżynierów US Army nie chcieli komentować zdarzenia i odsyłali do Departamentu Stanu. Komunikat odnośnie wypadku ma wydać ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie.
Oświadczenie Ambasady USA w sprawie wypadku w Redzikowie:
W imieniu rządu Stanów Zjednoczonych Ambasada USA w Warszawie składa najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie ofiary wypadku, do jakiego doszło dziś w Redzikowie.
Polskie i amerykańskie władze ściśle współpracują w celu dokładnego wyjaśnienia zdarzenia oraz ustalenia, jak w najlepszy sposób przeciwdziałać podobnym tragediom w przyszłości i zapewniać bezpieczeństwo Polakom i Amerykanom pracującym wspólnie w Redzikowie. Wszyscy łączymy się w bólu w związku ze śmiercią polskiego pracownika, który zginął w wypadku, i dziękujemy polskiemu narodowi i polskim władzom za udzielone wsparcie. - czytamy w komunikacie nadesłanym przez Biuro Prasowe Ambasady USA.
Zobacz także: Jak powstała tarcza antyrakietowa. ODCINEK 1
