
- Może zostać z niego roślinka - miał powiedzieć do Jakuba D. i dodać: - To już nie ma sensu.
Postanowili zabić nastolatka. Półprzytomnemu chłopcu założyli na szyję pętlę z paska od spodni R. i zaczęli ciągną każdy w swoją stronę. Ciągnęli tak długo, aż Kamilowi pękła w krtani kość gnykowa i udusił się. Zmasakrowane ciało Kamila zostawili w skrzyni tapczanu, Jakub D. przebrał jeszcze spodnie i obaj uciekli. Przez kilka dni jeździli pociągiem od Piły do Szczecina, Świnoujścia, przez Poznań. R. później w śledztwie przyznał się, że gdzieś w trasie wyrzucił swój pasek, jedno z narzędzi zbrodni. Zgłosili się na policję w Krzyżu Wielkopolskim.

Bez motywu
Dlaczego zabili? Ani D., ani R. nie potrafili tego wytłumaczyć.
- Kamil nic im nie zrobił - podkreślała sędzia Anna Warakomska. - Twierdzili, że podczas imprezy nie chciał smażyć kotletów; nie chciał skręcać papierosów.

Sąd uznał, że kara dożywocia wobec Jakuba D. i Dawida R. byłaby za surowa. Sędzia zaznaczyła jednak, że skazani mogą się ubiegać o przedterminowe zwolnienie dopiero po 20 latach.

- Napawali się własną agresją. Potraktowali Kamila, jak worek treningowy, jak śmiecia, którego można wrzucić do skrzyni tapczanu - tak wyrok 25 lat więzienia dla Jakuba D. i Dawida R. uzasadniała sędzia Anna Warakomska.
Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Dotyczy brutalnego mordu, jakiego dwaj mieszkańcy Nakła dopuścili się w nocy z 12 na 13 listopada 2013 roku.
- Chcieli Kamila upokorzyć w najgorszy możliwy sposób. Gwałcąc go. To wszystko trwało co najmniej cztery godziny - dodała sędzia Warakomska.