Joanna K., matka czworga dzieci, w sierpniu ub. roku urodziła kolejne, chłopca. Poród odbył się w domu, wkrótce potem kobieta trafiła do szpitala. Lekarze powiadomili policję o pacjentce, która mimo oznak odbytego niedawno porodu, nie chce powiedzieć, co stało się z dzieckiem. W mieszkaniu przy ul. Świętego Antoniego policjanci znaleźli noworodka. Martwy chłopczyk, zawinięty w foliowy worek, znajdował się w szafie.
Sekcja zwłok wykazała, że dziecko przyszło na świat pomiędzy 30 a 32 tygodniem ciąży. Urodziło się żywe. Przyczyną zgonu było prawdopodobnie wychłodzenie organizmu. Włocławska prokuratura oskarżyła Joannę K. o dzieciobójstwo i skierowała sprawę do sądu.
W maju br. włocławianka została skazana na dwa lata więzienia, ale sąd zawiesił wykonanie kary na cztery lata. Skład orzekający uznał bowiem, iż noworodek zmarł, bo nie otrzymał odpowiedniej opieki na skutek szoku poporodowego matki. Joannę K. oddano pod opiekę kuratora.
Jak poinformował sędzia Zbigniew Siuber, rzecznik Sądu Okręgowego we Włocławku, wyrok jest już prawomocny. W ustawowym terminie żadna ze stron procesowych nie wniosła bowiem apelacji.