https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrzucili ludzi z drogi

(wom)
O szybką eksmisję zabiegał premier Jarosław Kaczyński.
O szybką eksmisję zabiegał premier Jarosław Kaczyński. Fot. Jarosław Pruss
Wczoraj na polecenie wojewody eksmitowano mieszkańców gospodarstwa, które leży na terenie budowy węzła autostrady A1 w Nowych Marzach.
Wyrzucili ludzi z drogi
Fot. Jarosław Pruss

(fot. Fot. Jarosław Pruss)

- Rano patrzę, a tu pod domem pełno strażaków i policjantów, otaczają nasz dom taśmami - opowiada Cezary Cumbrowski. - Policjanci z pałami, z bronią, w kamizelkach... podchodzą do bramy, otwierają siłą, bo była zamknięta... Wchodzą do domu...
- Aż ręce podniosłem do góry, bo weszli jak do terrorysty - mówi Roman Cumbrowski, ojciec Cezarego.
Osiemdziesięcioletni teść Romana, który własnymi rękami stawiał gospodarstwo, rzucił się na policjantów z laską.

Złamane prawo?
Dramat Cumbrowskich zaczął się w latach 90., gdy okazało się, że Nowe Marzy leżą na drodze autostrady. Inni mieszkańcy wzięli odszkodowanie i jakoś się urządzili. Któryś zmarł na zawał.

Nieruchomość Cumbrowskich to ziemia, dwie stodoły i dom jednorodzinny. W domu mieszkają trzy rodziny - siedmioro ludzi. Do tego w gospodarstwie są dwa psy i 150 gołębi. Biegli wyceniali nieruchomość trzy razy. Najniższa wycena to 120 tysięcy. Następna - 250 tysięcy. Ostatnia - 170 tysięcy. Tyle trzy lata temu przelano na ich konto.

- To była wycena nieruchomości, a nie odszkodowania - to dwie różne rzeczy - mówi Roman Cumbrowski. - Dlatego tę kwotę potraktowaliśmy jak zaliczkę, a nie całość. Zaczęliśmy budowę nowego domu, dwa kilometry dalej. Nie wystarczyło pieniędzy...
Cumbrowscy mówią, że tudno było nie brać im tych pieniędzy. W perspektywie mieli nieuchronną wyprowadzkę do domu, który zbudują. A gdyby odmówili przyjęcia pieniędzy, trafiłyby one do depozytu sądowego.

- Ludzie, jak tu stoję, w tym kraju łamie się prawo - krzyczy Cumbrowski, gdy ekipa firmy przewozowej w asyście policjantów zaczyna wynosić z domu dobytek jego rodziny. - Wyroki jeszcze nie są prawomocne, dlaczego w tym kraju za rządów Prawa i Sprawiedliwości dzieją się takie rzeczy?

Paweł Skutecki, rzecznik wojewody, mówi do kamer: - Trudno ocenić, o ile postawa państwa Cumbrowskich opóźniła budowę autostrady A1. Przejęty przez nas grunt niezwłocznie przekażemy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Co dalej z Cumbrowskimi? - Dowieziemy ich dobytek na wskazne miejsce - mówi Skutecki.
Roman Cumbrowski mówi, że teraz jego rodzina będzie mieszkać w szopie, która stoi obok niedokończonego nowego domu.
Eksmisji asystowało 50 policjantów. - Mają pałki i broń, jest to zgodne z naszymi przepisami mundurowymi - mówi Jacek Krawczyk, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji.

Na gumki... ze strachu
Policjanci zauważyli, że jeden z pojazdów wynajętych przez urząd wojewódzki ma nieważne... niemieckie tablice rejestracyjne. Są przymocowane gumkami i zakrywają polskie tablice. Jednak kontrola wykazuje, że wszystko jest w porządku. Ponoć przewoźnik zakrył tablice bo... bał się identyfikacji.

W czasie akcji okazuje się, że firma przewozowa ma za mało ludzi. Urząd wojewódzki specjalnym samochodem przywozi kilkoro pracowników własnego zakładu obsługi. - Co oni tu robią? - pytam rzecznika wojewody. Skutecki odpowiada: - Nie wiem.

Premier naciskał
Nasz informator z urzędu wojewódzkiego mówi, że na jak najszybsze przeprowadzenie eksmisji nalegał premier Jarosław Kaczyński. Chodziło o to, żeby pokazać, że w kraju prawo jest natychmiast egzekwowane.

Roman Cumbrowski: - Dla mnie wojewoda przekroczył swoje kompetencje, a na to są przepisy kodeksu karnego. Żyjemy w kraju bałaganu i obłudy. Z jednej strony ogłasza się żałobę narodową, z drugiej łamie życie własnym obywatelom.
Cumbrowskim pomoże gmina, która dostarczy na ich działkę trzy kontenery mieszkalne. Co dalej, nie wiadomo.

Ich gospodarstwo zostanie zburzone, a teren GDDKiA przekaże konsorcjum GTC, wykonawcy autostrady.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska