Ulewa w Chojnicach zaczęła się przed godziną 19.00, przy pięknym słońcu. Już po chwili na drogach i parkingach można było brodzić po kostki w wodzie. Auta bryzgały potężnymi strumieniami na boki, a przechodnie chowali się pod czym się tylko dało.
- Praktycznie zgłoszenia były ze wszystkich stron miasta - mówi mł. ogniomistrz Tomasz Laska z PSP w Chojnicach. - Głównie do zalanych piwnic. Wyjeżdżaliśmy do trzydziestu zdarzeń, pomagali nam ochotnicy z gminy Chojnice.
Całkowicie nieprzejezdna była droga przed wiaduktem przed dworcem, tam ruchem kierowała policja. Przy większych deszczach to miejsce zazwyczaj tonie w wodzie i jak dotąd nie ma na to rady.
Dlaczego tak się dzieje? - W Chojnicach nie mamy wszędzie kanalizacji deszczowej albo, jeśli już ona jest, ma zbyt mały przekrój rur - wyjaśnia Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego w ratuszu. - W czasie tak intensywnych opadów kanalizacja wypełnia się w 100 procentach i nic więcej nie jest w stanie przyjąć.
Czy jest szansa, że się to już wkrótce zmieni? Rekowski rozwiewa nadzieje. Budowa kanalizacji deszczowej to olbrzymie koszty, więc nie ma co liczyć na to, że szybko się jej doczekamy. - Ale to zadanie jest wpisane do strategii i musimy się przygotować do niego od strony projektowej - mówi. - To też będą duże koszty, ale bez tego nie mam co marzyć o sięgnięciu po fundusze z zewnątrz.
Czyli póki co warto mieć i parasol, i kalosze pod ręką. Niestety, to nie zabezpieczy naszych piwnic i dróg.
A jaka czeka nas pogoda w najbliższych dniach" Sprawdź! KLIKNIJ TUTAJ
Czytaj e-wydanie »