W Chełmnie, przy ul. Curie-Skłodowskiej, ratowników poproszono o pomoc w otwarciu mieszkania, z którego wyraźnie słychać było wołanie o pomoc.
Gdy pukanie nie skutkuje do akcji wchodzą strażacy
- Mieszkanie otwarte zostało przy użyciu narzędzi do wywarzania drzwi - relacjonują swoje piątkowe działania ratownicy. - Wewnątrz zastano siedzącą na podłodze kobietę, która wcześniej zasłabła i nie mogła poradzić sobie samodzielnie.
Ratownicy pomogli jej wstać, a następnie podali tlen. Gdy na miejsce dotarła karetka pogotowia, chełminianka odwieziona została na dalsze badania do szpitala.
Z kolei w poniedziałek istniało podejrzenie, że wewnątrz altany w Chełmnie, przy ul. Powiśle, zmarł mężczyzna. Na prośbę policji strażacy otworzyli więc drzwi, ale okazało się, że obawy były bezpodstawne - wewnątrz nie było żadnej osoby.
Strażacy przyznają, że w takich sytuacjach tylko pomagają policjantom i działają na ich prośbę. To oni dysponują bowiem odpowiednim do tego sprzętem. Nie ponoszą natomiast żadnej odpowiedzialności za ewentualne zniszczenie mienia.
A co robią policjanci, aby nie zostawić wywarzonych drzwi otwartych i nie zachęcać złodziei szukających tylko takich okazji?
- Drzwi są wyważane wyłącznie w stanie wyższej konieczności, gdy istnieje podejrzenie zagrożenia życia lub gdy w lokalu mógł nastąpić zgon. Mają sprzęt pneumatyczny, pompują aż drzwi się otworzą. Mało uszkodzeń, a efekt duży - mamy otwarte drzwi - wyjaśnia st. asp. Tomasz Manuszewski, p.o. oficera prasowego KPP w Chełmnie. - Po otwarciu mieszkania takim sposobem w pierwszej kolejności staramy się ustalić, namierzyć i dotrzeć do właściciela mienia. Jeśli nie można dotrzeć do niego, to staramy się znaleźć chociażby kogoś z rodziny. Czasem jednak udaje się tego uniknąć i wystarczy, że strażacy zajrzą przez okno do wnętrza.
Co, jeśli nie uda się dotrzeć do właściciela otwartego lokalu lub musi to potrwać? Jak mówi policjant, żaden mundurowy nie pilnuje przez dwa tygodnie jednego otwartego mieszkania.
Nie będą pilnować mieszkania
- Nie pilnuje nawet przez jedną dobę - podkreśla Tomasz Manuszewski. - Czasem pilnowanie lokalu przejmują druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej. Natomiast jeżeli chodzi o działki, poinformowany zostaje zarząd i zabezpieczeniem może zająć się prezes. Może na przykład założyć nowy zamek i przechować klucz dla właściciela. Wszystko zależy od sytuacji. W ostateczności zabezpieczamy drzwi naszymi plombami.
Jak wygląda taka plomba?
- To kartka z napisem „policja”, która dowodzi tego, że dane miejsce zabezpiecza policja - informuje p.o. oficera prasowego.