- Wyrok nie jest surowy, ale ważne że jest sygnałem dla pacjentów, że za takie zachowania trzeba ponieść konsekwencje - mówi Mirosław Bałka, prezes Grudziądzkiego Stowarzyszenia Ratowników Medycznych.
Do zdarzenia doszło przy ul. Konopnickiej na os. Chełmińskim. Pogotowie ratunkowe zostało wezwane do mężczyzny, który miał zostać potrącony przez samochód. - Gdy ratownicy pojawiła się na miejscu i chcieli przystąpić do udzielania pomocy, mężczyzna zaczął być agresywny - przybliża sytuację Mirosław Bałka. - Obrzucił załogę wyzwiskami, próbował kopać, prowokował wymioty zarówno na zespół jak i na sprzęt.
Medycy wezwali patrol policji i złożyli zawiadomienie na policję o naruszeniu nietykalności funkcjonariusza publicznego na służbie.
Więcej o tej sytuacji tutaj: Ratownicy mają coraz częściej do czynienia z agresywnymi pacjentami. Są wyzywani, opluwani, szarpani
Jak zaznacza prezes Bałka, mężczyzna po czasie i ochłonięciu napisał do każdego członka zespołu karetki: lekarza, dwóch ratowników i pielęgniarki przeprosiny. Mimo tego, załoga nie wycofała zawiadomienia. Decyzją sądu agresywny pacjent miał zapłacić każdemu po 500 zł zadośćuczynienia. - Tak też się stało - dodaje szef GSRM.
- Trzeba reagować, by takie zachowania tłumić w zalążku - podkreśla Mirosław Bałka.
Od kilku dni zaostrzono też kary dla osób blokujących numery alarmowe pogotowia ratunkowego. Za takie przewinienie grozi teraz kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 1,5 tys. zł.