Wzór europejski, ale...

Obecna I liga przyjmie nazwę "ekstraklasa", a druga stanie się I. Tworzyć je będzie odpowiednio 16 i 18 drużyn. Nowym tworem będzie składająca się z dwóch grup po 18 zespołów II liga (miast obecnych 4 grup III ligi). Trzecią ligę stanowiłoby 8 grup złożonych z zespołów z dwóch sąsiednich województw (IV liga KP ZPN połączy się z pomorską).

- Modyfikacja rozgrywek to dobry pomysł. Nie wiadomo, w jakim stopniu będzie nas dotyczyć - ocenia Piotr Wujków, prezes TKP. - Jeśli nie uda nam się do tego czasu awansować na zaplecze ekstraklasy, będziemy występować w zreformowanej II lidze, co ma swoje minusy i plusy. Minusem będą podróże po północnej połowie kraju. Plus to wejście do ligi ogólnopolskiej, co otworzy nowe perspektywy w rozmowach ze sponsorami i telewizją.

Zadowolony jest też Ryszard Remień, trener Kujawiaka. - Zmiany są na wzór różnych lig europejskich. Mam nadzieję, że podniesie się dzięki temu poziom rozgrywek. Zwiększy się też szansa na pozyskanie sponsorów. Na głębszą ocenę trzeba poczekać aż nowy system ruszy.

Bardziej sceptyczni są Andrzej Prabucki, prezes Goplanii oraz Dariusz Porbes, szkoleniowiec Victorii Koronowo.

- To krok w dobrym kierunku, bo zwiększy to atrakcyjność rozgrywek. Z drugiej jednak strony znacznie wzrosną koszty. Działacze będą zmuszeni do szukania sponsorów, żeby pokryć większe wydatki. Dla wielu klubów będą to trudne do przebrnięcia przeszkody. Coś za coś - przekonuje szef klubu z Inowrocławia.

Podobnie uważa Porbes. - To ciekawe rozwiązanie, aczkolwiek trzeba zdać sobie sprawę, że będzie różnie oceniane. W przyszłym sezonie czeka nas ostra walka. Po połączeniu lig w danej klasie rozgrywkowej pozostanie tylko część z obecnych klubów. Konkurencja z pewnością podniesie poziom sportowy, ale dla wielu klubów może to być spory kłopot organizacyjny.