- Na razie nie otrzymaliśmy ani jednego zgłoszenia o zwolnieniu grupowym. Rejestrujemy tylko indywidualne zgłoszenia, przesyłane drogą elektroniczną - informuje Ewa Strzelecka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Mogilnie.
Pod koniec 2019 r. w Mogileńskiem zarejestrowano 1657 osób w wieku zawodowym oficjalnie nigdzie nie zatrudnionych. W tej grupie większość - około 900 - stanowiły osoby długotrwale bezrobotne. Dodajmy, że osoba długotrwale bezrobotna - to taka, która jest zarejestrowana w PUP ponad 12 miesięcy w ciągu dwóch lat. Mimo to powtarzano, że po wielu latach doczekaliśmy się rynku pracownika.
Tymczasem w styczniu i lutym liczba bezrobotnych w pow. mogileńskim zwiększyła się o 102 i 121.Czy jest to efekt czynnika sezonowego? Zapewne nie.
Jak wiadomo, we wrześniu już została ustalona przez rząd płaca minimalna. Od stycznia wynosi ona 2600 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa wzrosła do 17 zł brutto. Podwyżka o 350 zł brutto ("na rękę" około 1921 zł) ucieszyła na pewno pracowników, ale nie była dobrą wiadomością dla pracodawców. Przypomnijmy, że rząd PiS w kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu zapowiedział konsekwentne podnoszenie płacy minimalnej, m.in. w 2023 r. do 4 tys. zł brutto.
Ponieważ wysokość minimalnej płacy zaskoczyła wielu pracodawców w pow. mogileńskim, dlatego niektórzy z nich zaczęli liczyć i przystąpili do cięcia kosztów. A najszybciej efekty przynosi zmniejszenie zatrudnienia. Na ostateczną oceną skutków podniesienia płacy minimalnej, a także rozwijającego się ostatnio koronawirusa, poczekamy co najmniej do jesieni. Aktualnie w pow. mogileńskm przybyło ponad 220 bezrobotnych.
