Braciom z Więcborka, Nakła i Wysokiej oraz swojego Kurkowego Bractwa Strzeleckiego nie dali szans. Od wojny w Sępólnie nie słychać było wystrzału z armat. Nic dziwnego, że sępolanie idący nad jezioro podejrzliwe patrzyli na strzelnicę. i pytali, dlaczego bracia tak "walą" do tarcz. Do tarcz nadal strzelali z wiatrówek, ale brat z Wysokiej przyjechał do Sępólna z armatą, z której dał salwę na rozpoczęcie i zakończenie turnieju.
Zanim jednak zaczęło się strzelanie, bracia odśpiewali hymn "Hej, bracia wraz" z gustownych ściągawek, a prezes Edward Rózga życzył, aby na następnym turnieju było możliwe strzelanie z ostrej amunicji. Inni bracia byli bardziej sceptyczni i twierdzili, że jeszcze długo potrwa załatwianie zezwoleń.
A oto wyniki:
Puchar Krajny wywalczyła druga drużyna KBS z Sępólna w składzie Marek Patyna, Kazimierz Szalewski i Wiktor Jachimowski. Z kolei do tarczy brackiej najlepiej strzelali Markowie - Patyna, Wilczyński i Rzepiński. Tarczę pucharową wygrali Andrzej Porożyński, Zbigniew Madej i Marek Wilczyński.
Kura zestrzelił Józef Domek. Tylko on i Marek Wilczyński z Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Więcborku poradzili sobie z braćmi z Sępólna.