Bobrów w naszym powiecie jest coraz więcej. Przyrodnicy cieszą się z tego. Mniej powodów do zadowolenia mają rolnicy. - Większość moich pól jest przez nie pod wodą - skarży się rolnik z gminy Nowe.
Nie tęgie miny mają też drogowcy, bo zwierzęta upatrzyły sobie przepusty pod drogami. Tamują je, bo zapychają gałęźmi. Jak mówią specjaliści, konflikt między rolnikami i bobrami trwa.
Niebezpieczne nory
- Na terenie parku naliczyliśmy ponad pół tysiąca bobrów - mówi Sławomir Rajnik z Wdeckiego Parku Krajobrazowego. - Problemem nie są tylko tamy, które budują, ale też nory, przez które zapadają się ciągniki. Bobry obgryzają też drzewka uprawiane przez rolników. W tym roku odwiedziliśmy ponad 20 gospodarstw, aby obejrzeć szkody.
W gminie Nowe fachowcy mają sposób na bobrze tamy. - Wbijamy w nie plastikowe rury - _mówi Katarzyna Duda-Zauer z Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego w Świeciu. - Odprowadzają wodę ze zbiornika._ To rozwiązanie wymaga częstego sprawdzania, bo bobry głupie nie są i zazwyczaj znajdują sposób na rurę w tamie.
Jak sobie z nimi poradzić?
- Nie ma gdzie ich przenieść - dodaje Sławomir Rajnik. - Można je odstrzelić, ale na to trzeba zgody wojewody, bo bór jest objęty ochroną.
Rolnicy występują o odszkodowania do Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. W tym roku było ich siedmiu, z gminy: Osie, Warlubie, Jeżewo i Lniano. Wojewoda nie wydał żadnej decyzji o odstrzale, bo nikt o to nie wnioskował.