Z nożem na ojczyma

Do 2 czerwca odroczony został proces w sprawie zbrodni, do jakiej doszło w ub. roku w jednym z mieszkań przy Zielonym Rynku we Włocławku. Mie-szkała tu pewna włocławianka wraz z konkubentem i ich wspólnym, 17-letnim synem. Po rozwodzie z żoną do tego mieszkania wprowadził się także Maciej K., 40-letni syn lokatorki z poprzedniego związku.

Pan Maciej, znany jako Kolor, mimo dojrzałego wielu i posiadania dwojga dorosłych dzieci, cieszył się zasłużenie jak najgorszą opinią. Wielokrotnie przebywał w szpitalach psychiatrycznych, ośrodkach MONAR-u, i oddziałach odwykowych, lecząc się z uzależnienia od narkotyków i alkoholu. Miał też liczne problemy z prawem.

Ojczym, Kazimierz A., też za kołnierz nie wylewał, ale narkotykami się brzydził. Zarzucał często pasierbowie, że jest zwykłym ćpunem, a konkubinie - że takiego ćpuna wychowała. 18 sierpnia ub. roku na tym tle doszło do kolejnej awantury, podczas której Maciej K. pchnął ojczyma nożem w serce.

Matka Macieja K., przebywająca w tym czasie w łazience, nawet nie zauważyła tego indydentu, tym bardziej, że Kazimierz A. wziął ręcznik, który przytknął do rany i wyszedł z mieszkania. Bladego ojca, siedzącego przed domem z zakrwawionym ręcznikiem przy piersi, zauważył natomiast młodszy syn kobiety. To on był świadkiem zsunięcia się ojca z krzesła na ziemię. Zawołał matkę, wezwano pogotowie...

Kazimierz A. zmarł w szpitalu dwa dni później. Pasierbowi prokuratura przedstawiła zarzut zabójstwa. Został oskarżony także o stosowanie gróźb wobec przyrodniego brata, którego miał za..., jeśli ten powie komukolwiek, co się stało. Maciej K. przyznał się do zabójstwa ojczyma, ale nie do gróźb wobec brata. Grozi mu nawet dożywocie.