Prezydent Bydgoszczy zadecydował, że od teraz, przy projektowaniu nowych placów zabaw, uwzględniane będą też urządzenia dedykowane dzieciom niepełnosprawnym. - Będą mogły korzystać z tzw. bocianich gniazd - mówi Anna Strzelczyk -Frydrych z biura obsługi i komunikacji społecznej ratusza. - Są to urządzenia zabawowe uniwersalne, czyli służące zarówno dzieciom pełnosprawnym, jak i niepełnosprawnym. Na każdym nowym placu pojawi się zatem co najmniej jeden taki przyrząd.
Gdynia najbardziej przyjazna
Projekt stworzenia integracyjnych placów zabaw zapowiedział wcześniej Sojusz Lewicy Demokratycznej. - Takie miejsca istnieją już w innych większych miastach - mówi Ireneusz Nitkiewicz, szef lokalnych struktur tej partii. - Doskonałym przykładem jest tutaj Gdynia. Tam wprowadzono szereg rozwiązań, które sprawiły, że stała się przyjazna osobom niepełnosprawnym.
Zobacz również: Kujawsko-Pomorskie lasy są pełne grzybów! Oto zbiory naszych Czytelników [zdjęcia]
W Bydgoszczy wciąż jest z tym problem. Miejsca, w których wszystkie maluchy mogą się bawić w ten sam sposób, znajdują się przy al. Powstańców Wielkopolskich 22, Ul. Kanarkowej, Księżycowej, Dworcowej 82, Techników 2 oraz w parku Załuskiego na osiedlu Leśnym. Jednak to wciąż za mało. - Brakuje u nas takich integracyjnych huśtawek - uważa Nitkiewicz. - Doskonale widać to na przykładzie rodziny z dwójką dzieci, gdy jedno z nich porusza się na wózku inwalidzkim. Zazwyczaj jest tak, że jeden rodzic idzie na plac zabaw z pełnosprawną pociechą, a drugi zostaje w domu z drugim dzieckiem, bo przecież żadną frajdą jest patrzenie jak bawią się inni.
Łatwiej ma być także rodzicom
Jedna ze specjalnych huśtawek już wkrótce pojawi się na Wyspie Młyńskiej. - Zostanie sfinansowana z Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego - tłumaczy Nitkiewicz. - Chcielibyśmy, aby w mieście powstał co najmniej jeden plac zabaw z prawdziwego zdarzenia. Ale, jak wynika z naszych obliczeń, na ten cel potrzeba od 200 do 300 tysięcy złotych. Trzeba również znaleźć odpowiednio dużą przestrzeń, na której zmieściłyby się urządzenia i parking dla samochodów. Może uda się stworzyć takie miejsce w Myślęcinku albo na Wzgórzu Wolności.
Chodzi też o to, aby umożliwić wjechanie na jego teren rodzicom poruszającym się na wózkach. - Problem rozwiązałyby ścieżki asfaltowe - dodaje Nikiewicz. - Teraz przez leżący wszędzie piach muszą obserwować bawiące się dzieci za płotem, a nie o to przecież chodzi.