https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z zawałem do innego szpitala. Pracownia kardiologii inwazyjnej we Włocławku zawieszona

Joanna Chrzanowska
Wojciech Alabrudziński
Od 1 marca zawieszona będzie pracownia kardiologii inwazyjnej. To znaczy, że w szpitalu we Włocławku nie będzie udzielana pomoc zawałowcom. Co się stało?

Brakuje obsady pielęgniarskiej, dlatego dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku, od 1 marca zdecydowała się zawiesić działalność pracowni kardiologii inwazyjnej.

Trwa głosowanie...

Czy decyzja o zawieszeniu pracowni kardiologii inwazyjnej jest słuszna?

Nie udało się porozumieć z pielęgniarkami

Pielęgniarki, które pracowały do tej pory miały umowy do końca lutego. Nie udało się jednak porozumieć w kwestii nowych.

- Do tej pory praca pielęgniarki polegała na tym, że była pod telefonem - tłumaczy Karolina Welka, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. - Rozwijamy się w zakresie kardiologii, inwestujemy w sprzęt, uruchomiliśmy też oddział rehabilitacji kardiologicznej. Chcemy, by pracownia ta pracowała w trybie stacjonarnym. Panie pielęgniarki złożyły jednak inne oferty, które nie spełniały wymogów formalnych konkursu. Lada dzień ogłosimy kolejny konkurs. To sytuacja przejściowa, która zostanie rozwiązana w ciągu tygodnia lub dwóch. Zamierzamy też przyjąć nowych lekarzy. W tej chwili jest dwóch plus rezydent. Najlepiej byłoby, gdyby w pracowni było czterech lekarzy.

Zawieszenie pracy oddziału oznacza, że osoby z zawałami będą przewożone do innych szpitali. Dyrektorka włocławskiego szpitala o sytuacji powiadomiło szefów szpitali w: Inowrocławiu, Toruniu, Aleksandrowie Kujawskim, Lipnie, Radziejowie, Rypinie, Płocku.
Zdaniem Welki sytuacja nie zagraża pacjentom.

- W 2017 roku wymieniany był angiograf, wówczas też pracownia była zamknięta. Wtedy daliśmy radę, damy i teraz - dodaje Karolina Welka.

Radni i internauci zbulwersowani decyzją

Sytuacja bardzo zdziwiła radnego miejskiego Piotra Kowala. Przypomnijmy, że radni SLD zorganizowali nie tak dawno konferencję prasową.

"Na początku tygodnia wraz radnymi Joanną Hofman-Kupisz i Jarosławem Hupało zorganizowaliśmy konferencję prasową na temat trudnej sytuacji szpitala we Włocławku. W odpowiedzi mieszkańcy mogli usłyszeć zapewnienia ze strony władz szpitala , że nie ma zagrożenia dla funkcjonowania jakiegokolwiek oddziału w naszej placówce, a obawy Kluby Radnych SLD to tylko i wyłącznie plotki i pogłoski. Dzisiaj, 4 dni po naszej konferencji dotarły do nas kolejne fatalne informacje, że z początkiem marca przestaje działać Pracownia Kardiologii Inwazyjnej. Czy ktokolwiek z nas jest jeszcze w stanie uwierzyć w choćby jedno słowo Dyrektor Szpitala Karoliny Welki?!" - napisał na swoim Facebooku radny Piotr Kowal.

Pod postem radnego nie brakuje komentarzy, krytykujących tę decyzję. Internauci podnoszą, że zawał to bardzo poważny stan i zagrożenie życia. W takich sytuacjach liczy się czas.

- Ta skandaliczna decyzja to igranie z życiem i zdrowiem ludzi! - uważa pani Anna z Włocławka. - Zawał serca to nie jest ból palca. Kto odpowie za śmierć pacjenta w drodze do Torunia czy Płocka? Nie można dopuścić do zamknięcia tego oddziału!

Co w sytuacji, gdy nie znajdą się chętne go pracy w pracowni pielęgniarki.

- Jestem przekonana, że się znajdą, jestem już po rozmowach – dodaje Karolina Welka. - Mam już dwie osoby chętne do pracy, potrzebne są jeszcze dwie. Dodatkowo pielęgniarki będą szkolić inne panie, które są zainteresowane pracą w tej pracowni. Warunkiem pracy w takim miejscu jest trzymiesięczne przeszkolenie.

Sytuację będziemy monitorować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
29 lutego, 22:52, GOŚĆ:

PROSZE NIE WIERZYC W TE KŁAMSTWA..DYREKCJA PO PROSTU KŁAMIE..PIELĘGNIARKI PRACOWAŁY TAK JAK LEKARZE I TECHNICY PRACOWNI,A NIE TYLKO POD TELEFONEM!!!

Dyrekcja widać nie radzi sobie absolutnie z komunikacją ze wspołpracownikami..zresztą nie tylko chodzi o sprawe tych pielęgniarek doswiadczonych ,ale rowniez o lekarzy ktorzy rezygnuja w pracy w tym szpitalu.r

G
GOŚĆ

PROSZE NIE WIERZYC W TE KŁAMSTWA..DYREKCJA PO PROSTU KŁAMIE..PIELĘGNIARKI PRACOWAŁY TAK JAK LEKARZE I TECHNICY PRACOWNI,A NIE TYLKO POD TELEFONEM!!!

G
Gość

Nieprawdą jest że dyżur był tylko pod telefonem. Pod telefonem pracownia działa tylko nocą i w weekendy i święta. W taki sposób pracują również lekarze i technicy z pracowni.

n
na

na taką polskę zasłużyliście

m
miecias

Jakiś prezydent miasta to jest? Czy trzeba wybrać nowego?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska