Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za zabicie "babuszki" przed 20 laty może spędzić za kratami całe życie! [wideo]

(ea, mc)
Mężczyzna usłyszał zarzut dokonania w styczniu 1998 roku zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Mężczyzna usłyszał zarzut dokonania w styczniu 1998 roku zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. materiały policji
Do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wpłynął akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który odpowie za zabójstwo sprzed prawie 20 lat.

Oskarżonemu postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie lub 25 lat pozbawienia wolności. To kara, jaką może wymierzyć sąd za zbrodnię, jakiej miał się dopuścić Władysław P. 18 lat temu.

Oskarża się go, że w styczniu 1998 roku zabił 77-letnią Helenę S., mieszkankę Strzelec (gmina Dobrcz) i właścicielkę gospodarstwa rolnego. Miał wrzucić ją do studni i przygnieść kamieniami. - Kobieta mogła jeszcze wtedy żyć przez jakiś czas - mówi prokurator Adam Lis, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Akt oskarżenia wobec Władysława P. wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.

Przeczytaj koniecznie: Zabójstwo sprzed 18 lat wyjaśnione. Podejrzany aresztowany!

Helena S., nazywana „babuszką” nie miała łatwego życia. Prawdopodobnie trafiła do Polski z pierwszą grupą repatriantów z Litewskiej SRR jeszcze w latach 40. Mogła mieć wówczas 24 lata. Została murarzem i pracowała przy odbudowie stolicy. Nie wiadomo, dlaczego zamieszkała akurat w Strzelcach. Sama zbudowała sobie dom. Uprawiała ziemię, hodowała krowy.

Helena S. nigdy nie wyszła za mąż, nie miała dzieci. Przez 30 lat ciężko pracowała, ale żyła spokojnie. Wszystko zmieniło się w latach 90. Mająca już ponad siedemdziesiąt lat Helena S. stała się ofiarą bezwzględnej przemocy ze strony klanu braci P. Dorastający w latach 80. i 90. synowie z grona dziesięciorga dzieci rodziny P. - osiadłej w Strzelcach Górnych i Dolnych - zaczęli pastwić się nad bezbronną panią w podeszłym wieku. Została kilka razy okradziona. Policja interweniowała w sprawie pobić, wybitych szyb, wyrządzanych zniszczeń. Jednak wielu aktów przemocy Helena S. nie zgłaszała.

Starszą kobietę kilka razy zgwałcono. Odpowiadał za to Piotr P., jeden ze starszych braci P. Odsiedział za kratami siedem i pół roku. Kilka razy podpalano gospodarstwo kobiety. Nigdy nie udało się jednak udowodnić, że to właśnie bracia P. mają związek z podpaleniami.

Za kradzież należącego do Heleny S. ciągnika został również skazany Władysław P., najmłodszy z braci. Wyrok jednego roku więzienia został jednak wydany w zawieszeniu. To on również miał dwukrotnie próbować przejechać traktorem starszą panią.

Prawdopodobnie mężczyźni chcieli w ten sposób nakłonić Helenę S., aby przepisała na nich swoje gospodarstwo.

Do zabójstwa kobiety doszło w styczniu 1998 roku. Wtedy to jeden z mieszkańców wsi przyszedł on do gospodarstwa Heleny S. Był zaniepokojony, że nie widział jej ostatnio. Zdziwiła go zasypana gruzem studnia. Jeszcze tego samego dnia na miejscu pojawili się policjanci. Z głębokości 8,5 m wyciągnęli ciało Heleny S. Była przysypana gruzem i kłodami.

W grudniu tego samego roku śledztwo umorzono. Policjanci wracali jednak do niego przez lata.

Przełom nastąpił prawie rok temu. Sprawą zajęli się wówczas policjanci z Archiwum X KWP w Bydgoszczy oraz prokurator z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. Pojawili się świadkowie, którzy twierdzili, że o okolicznościach śmierci Heleny S. zaczął im opowiadać sam oskarżony, Władysław P.

Dzięki technikom niedostępnym 18 lat temu ponownie przebadano ślady biologiczne zabezpieczone na miejscu zbrodni, m.in. włosy i ślady gleby na podeszwach butów. Materiały te pobrano od większości członków rodziny P.

Czytaj też: Sprawa z „Archiwum X”. Mordercy skazani

Władysław P. został zatrzymany 16 lutego tego roku w mieszkaniu w bydgoskim Fordonie. Kładł tam kafelki, bo od dłuższego czasu dorabiał pracując dorywczo.

39-letni Władysław P. ma stwierdzony lekki stopień upośledzenia umysłowego, problemy z czytaniem i pisaniem, ale zdążył w ciągu 18 lat założyć rodzinę i doczekał się trojga dzieci. Mieszkał z bliskimi w Strzelcach, po drugiej stronie ulicy, niemal naprzeciw miejsca, gdzie zginęła Helena S.

Władysław P. nie przyznaje się do winy.

- Obecnie oczekujemy na pierwszą rozprawę - informuje prokurator Adam Lis. Prawdopodobnie jej termin zostanie wyznaczony jeszcze w tym miesiącu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska