Zobacz wideo: Czy grozi nam trzecia fala pandemii koronawirusa?
W sobotę (6 lutego) została przeprowadzona sekcja zwłok 3- i 5-latka - chłopców, których martwych dzień wcześniej (5 lutego) znalazł w domu 48-letni ojciec dzieci.
Rany kłute na ciałach obu chłopców
W pierwszej kolejności przeprowadzono sekcję zwłok młodszego dziecka.
- W trakcie sekcji na ciele 3-letniego chłopca ujawniono rany kłute w okolicach klatki piersiowej, w tym jedną skutkującą zgonem - poinformowała nas prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik bydgoskiej Prokuratury Okręgowej.
Kilka godzin później zakończyła się sekcja zwłok drugiego z braci.
- Na ciele 5-latka również ujawniono rany kłute. Śmierć nastąpiła w wyniku wykrwawienia - mówi prokurator Agnieszka Adamska-Okońska.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa w miejscowości Turzany pod Inowrocławiem
Z uwagi na dobro rodziny prokuratura nie będzie ujawniać szczegółów.
- Cały czas wykonywane są liczne czynności, by ustalić okoliczności i przebieg zdarzeń. Zabezpieczono nóż, który jest najprawdopodobniej narzędziem zbrodni. Zostaną także przesłuchane osoby, mogące mieć wiedzę na temat tego, co wydarzyło się - dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Jak się dowiedzieliśmy, stan zdrowia matki chłopców nadal wyklucza możliwość przesłuchania jej i przez weekend prawdopodobnie to nie zmieni się.
Ojciec znalazł martwe dzieci w łóżeczkach, matka była w pomieszczeniu obok
Przypomnijmy, w piątek (5 lutego) około godz. 9.30 dyżurny policji w Inowrocławiu został powiadomiony o tragicznym zdarzeniu w miejscowości Turzany w gminie Inowrocław. Tam w jednym z domów znaleziono ciała 3- i 5-latka z ranami kłutymi.
Jak przekazała nam wówczas prokurator Adamska-Okońska, 48-letniego ojca nie było na miejscu. - Wyszedł rano z domu, kiedy wrócił, znalazł dzieci w łóżeczkach bez oznak życia. W drugim pomieszczeniu przebywała matka dzieci, ale nie można z nią było nawiązać kontaktu - mówiła rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszcz.
Kobieta przebywa w szpitalu, przeszła zabieg. Nieoficjalnie mówi się, że 37-latka leczyła się na depresję.
