FLESZ - Przybędzie niemal 250 fotoradarów

W czwartek (21 maja) o godz.11.55 na numer alarmowy 112, zadzwoniła babcia dziewczynki, która znalazła ranną córkę i martwą wnuczkę.
Jak wynika z ustaleń policji i prokuratury, kobieta ok. godz. 9 weszła do pokoju, który zajmowała jej córka i wnuczka. Obydwie leżały jeszcze w łóżku, co nie nie wzbudziło podejrzeń kobiety.
- Ponownie babcia weszła do tego pokoju ok. godz. 10.30 i wówczas ta powiedziała jej, że zabiła swoją córkę
- informuje prokurator Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Ciało zmarłej dziewczynki przekazano do Zakładu Medycyny Sądowej CM UJ w Krakowie, celem przeprowadzenia sekcji. Zlecono także badania toksykologiczne – dodaje.
Natychmiast na miejscu tragedii zjawiły się służby ratunkowe. Lekarz potwierdził zgon dziecka.
- Technicy kryminalistyki z Chrzanowa i Krakowa, pod ścisłym nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Chrzanowie, zabezpieczyli liczne ślady kryminalistyczne
- informuje Iwona Szelichiewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie. - 41-letnia matka dziecka została zatrzymana i przewieziona do szpitala. Dotąd, ze względu na stan zdrowia, nie została przesłuchana - dodaje.
Monika R. została zatrzymana procesowo, a także zabezpieczono jej odzież. Z uwagi na obrażenia ciała, rany cięte na rękach i nogach oraz ranę kłutą brzucha, kobieta została przewieziona do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie. Kobiecie pobrano krew na zawartość alkoholu i narkotyków.
Po zabiegach chirurgicznych kobieta trafiła na obserwację psychiatryczną. Z uwagi na dobro śledztwa policja nie informuje na razie o szczegółach tragedii. Bierze pod uwagę scenariusz rozszerzonego samobójstwa.
- Nadal nie można wykonać czynności procesowych z udziałem zatrzymanej z uwagi na proces terapeutyczny
- informuje prokurator Janusz Hnatko. - Nie uzyskaliśmy informacji, kiedy czynności takie mogą zostać wykonane. Prokurator prowadzący może wykonać czynności procesowe w stosunku do Moniki R. na terenie szpitala, w którym obecnie przebywa - dodaje.
Mieszkańcy Zagórza są w szoku
Piętrowy dom w którym odnaleziono ciało 5-latki, znajduje się na końcu wąskiej uliczki. Mieszkańcy zaledwie 3-tysięcznego Zagórza są bardzo poruszeni czwartkowym wydarzeniem. Szczególnie z ulic Borowcowej i Majowej sąsiadujących z posesją, gdzie doszło do tragedii. Nie chcą nikogo osądzać. Wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Zastanawiają się, jak mogło dojść do takiej tragedii.
Mówią, że 41-letnia kobieta była bardzo spokojną osobą. Nigdy nie zdarzały się tu policyjne interwencje.
Kobieta do rodzinnego domu w Zagórza wróciła kilka lat temu, gdy rozstała się z partnerem. Mieszkała razem z matką i 5-letnią córeczką.