Skansen Lokomotyw i Urządzeń Kolejowych przy Zakładzie Taboru w Zduńskiej Woli - Karsznicach oraz tamtejsza izba historii to jedno z najmłodszych tego typu muzeów w Polsce. Po kilkuletnich staraniach otwarto je w listopadzie 1993 r.
Zakład Taboru w osiedlu Karsznice, należącym administracyjnie do Zduńskiej Woli (woj. łódzkie) oddano do użytku w 1933 r. Była to jedna z wielu inwestycji towarzyszących budowie liczącej ponad 400 km magistrali węglowej Śląsk - Porty, zaliczanej do największych przedsięwzięć gospodarczych okresu międzywojennego w naszym kraju. Linia została zbudowana w latach 1928-1933 przez Francusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe w celu zapewnienia transportu węgla ze śląskich kopalń do portów bałtyckich z pominięciem terytorium Niemiec. Jeden z najważniejszych węzłów popularnej "Węglówki" stworzono m.in. w Karsznicach.
Amerykański kolos
I właśnie tam w połowie lat 80. grupa emerytowanych pracowników PKP wpadła na pomysł, aby ocalić od zapomnienia przynajmniej część taboru i urządzeń kolejowych, które "pracowały" na magistrali oraz na innych polskich żelaznych szlakach i stworzyć małe muzeum. Po kilku latach starań ich wysiłki zaowocowały otwarciem Skansenu Lokomotyw i Urządzeń Kolejowych oraz Izby Historii Zakładu Taboru.
Skansen urządzono na fragmencie wydzielonego torowiska, a pierwszym nabytkiem był parowóz towarowy oznaczony symbolem Ty23. Dziś, po 14 latach istnienia, ekspozycja obejmuje 14 lokomotyw , a także inne pojazdy i urządzenia wykorzystywane niegdyś przez PKP. Miłośnicy kolei mogą podziwiać w Karsznicach m.in. parowóz towarowy Ty246 produkcji amerykańskiej. - To prawdziwy kolos ważący blisko 200 ton - największa lokomotywa eksploatowana przez PKP. Takie olbrzymy prowadziły głównie składy z węglem na magistrali - mówi Zbigniew Kazimierski, społeczny kustosz karsznickiego muzeum.
Wagonik z Gubałówki
Inny wyróżniający się eksponat to parowóz Pt47, przeznaczony do prowadzenia pociągów pospiesznych. Przykładem polskiej myśli technicznej jest też parowóz z serii Ol49, produkowany z myślą o pociągach osobowych. Takie lokomotywy do połowy lat 90. jeździły m.in. na trasie Toruń - Lipno - Sierpc, a dziś pełnią jeszcze służbę na liniach w rejonie Wolsztyna i Leszna w Wielkopolsce.
Gospodarzom skansenu udało się pozyskać parowozy z serii Ty42, Ty2 (tzw. niemiecka seria wojenna), Ty51, Tr21 oraz kilka lokomotyw spalinowych i manewrowych. Jest też elektrowóz ET21, dźwig parowy armii amerykańskiej, niemiecki pług wirowy, wagony, silnik spalinowy i generator prądotwórczy. Za prawdziwą "perełkę" uchodzi przedwojenny wagonik kolejki na Gubałówkę. Z kolei w izbie historii, urządzonej w budynku dawnej olejarni zakładu obejrzymy modele lokomotyw, makiety, liczne zdjęcia i dokumenty.
Będzie muzeum z prawdziwego zdarzenia?
Nie da się ukryć, że prezentowane na wolnym powietrzu eksponaty zostały mocno nadgryzione przez ząb czasu (czyli korozję) i aż się proszą o zabiegi renowacyjne. Obecny właściciel - Zakład Nieruchomości PKP w Łodzi nie ma jednak na to pieniędzy. Sytuacja powinna się jednak zmienić po zapowiadanym przejęciu skansenu przez samorząd Zduńskiej Woli. Planowane jest powołanie muzeum z prawdziwego zdarzenia, które będzie finansowane z budżetu miasta. Miłośnicy "ciuchci" liczą, że dzięki temu nie tylko uda się odnowić parowozy, ale i pozyskać kolejne ciekawe zabytki kolejowej techniki.
Kiedy zwiedzać
Skansen Lokomotyw Zakładu Taboru w Zduńskiej Woli - Karsznicach (woj. łódzkie); czynny od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-13.00; zwiedzanie przez wycieczki możliwe po wcześniejszym telefonicznym uprzedzeniu pod nr 0516 191-992 z p. Zbigniewem Kazimierczakiem.