Nie podoba im się sposób naliczania odpraw, czyli dla wszystkich po równo. Najbardziej niezadowoleni są ci, którzy zarabiali najwięcej.
40 tys. zł dla każdego
Ciech, właściciel Zachemu, zaproponował odszkodowania w wysokości 40 tys. zł dla pracownika. Każdy miałby otrzymać tyle samo łącznie, to znaczy zarówno pracownik, który zarabia 2,5 tys. zł miesięcznie, jak i ten z 7 tys. zł. Z tą różnicą, że zarabiający mniej dostałby 7,5 tys. zł odprawy przewidzianej w Kodeksie pracy (trzy pensje) i dodatkowo jeszcze 32,5 tys. zł - razem jest 40 tys. zł. W drugim przypadku zaś już sama odprawa kodeksowa wynosi 21 tys. zł i by wyrównać do 40 tys. zł potrzeba tylko 19 tys. zł. Wynika więc z tego, że na więcej dodatkowych pieniędzy mogą liczyć zarabiający najmniej.
- Odprawa kodeksowa i tak się należy, dlaczego dostaniemy mniej z obiecanej dodatkowej puli? - pyta jeden z rozgoryczonych pracowników. - To pomysł rodem z komuny!mam cierpieć tylko za to, że byłem lepszym pracownikiem i awansowałem na wyższe stanowisko niż inni?
Dodajmy, że średnia pensja w Zachemie wynosi ok. 4 tys. zł brutto miesięcznie, ale np. specjaliści dostają ok. 5 tys. zł, kierownicy po 7-10 tys. zł.
- Likwidują firmę, choć Ciech obiecał, że będzie ją rozwijał - ubolewa inny pracownik. - Zostaniemy bez pracy i nie mamy już nic do stracenia, więc mówię, że tutaj dojdzie jeszcze przed świętami do strajku głodowego, a później do włoskiego! Instalacje, które trzeba rozebrać szybko, będziemy rozbrajać pół roku, może dłużej.
Związkowcy walczą o 50 tys. zł
Nastroje w Zachemie są wyraźnie złe. Wczoraj do późnych godzin wieczornych trwały negocjacje związkowców o odprawy wyższe niż zaproponowane przez Ciech 40 tys. zł (dziś ciąg dalszy). - Jest duża szansa, że pieniędzy dla zwalnianych osób będzie więcej - komentował wczoraj na gorąco Andrzej Werner, szef zakładowej Solidarności. - Wtedy ludzie się uspokoją, nie dojdzie do strajków.
O ile? Tego Werner powiedzieć nie chciał, ale nieoficjalnie wiemy, że chodzi o 50 tys. zł.
Przypomnijmy, pracę w Zachemie straci wkrótce 600 osób. Ale, niestety, na tym, nie koniec. - Otrzymaliśmy informację o planowanych zwolnieniach grupowych 170 pracowników Zachemu UCR - mówi Tomasz Zawiszewski,dyrektor PUP w Bydgoszczy.
Firma zatrudnia 280 osób. Zabezpiecza produkcję w Zachemie i jest od niego zależna w 80 procentach. Została sprzedana rok temu, więc ludzie nie mogą nawet liczyć na odprawy. Zaś w spółce CTL Tankpol (różne usługi dla Zachemu) wypowiedzenia już wręczono 20-25 osobom.
