Bezrobocie w powiecie sępoleńskim sięga 28 procent, bez pracy pozostaje 5 tysięcy 300 osób. Ponieważ na aktywizację zawodową pieniędzy wciąż brakuje, więc każda inicjatywa cieszy.
Szlifują bursztyny
Wypalił pomysł przeszkolenia kilkunastu osób na kursie bursztynnika. Szlifujących bursztyny potrzebowała filia gdańskiej firmy "Venus". - Czternastu z nich znalazło stałe zatrudnienie - mówi szef PUP Artur Żychski. - To dobra efektywność, bardzo nas cieszy. Mamy jeszcze kilka pomysłów, ale co z nich wyniknie, pokaże czas.
Kurs wyplatania z wikliny doszedł do skutku dzięki współpracy Powiatowego Urzędu Pracy w Sępólnie i Agencji Własności Skarbu Państwa. Przetarg na jego prowadzenie wygrała firma Info-Biz z Grudziądza. Przez trzy miesiące uczestnicy szkolenia zgłębiali tajniki wyplatania koszyków czy robienia taboretów. - Na początku była to dla nas czarna magia - śmieje się Teresa Teichert. - Było ciężko, ale stopniowo radziliśmy sobie coraz lepiej. Nikt nie miał pojęcia, czy się do tego nada, okazało się, że można.
Kolejna tura - już doskonalenia - rozpocznie się w marcu.
Koszyki na Zachód
Teraz jeden z uczestników kursu ma zamiar rozpocząć działalność gospodarczą i razem z kilkoma innymi kolegami zarabiać na wiklinie. Co prawda polski rynek nie jest nastawiony tak jak kiedyś na te wyroby, ale na Zachodzie, zwłaszcza w Niemczech wiklina jest bardzo popularna. Dzięki kontaktom firmy Info-Biz możliwa będzie wysyłka produkcji za granicę.
Pełną życzliwość dla tego pomysłu deklaruje Urząd Miejski w Sępólnie, który zamierza udostępnić pomieszczenie na rozkręcenie wiklinowego interesu. Sądząc po tym, jak sprzedawały się tacki, koszyki i inne wyroby - prawie wszystko poszło na pniu - jest szansa na to, że kurs przyniesie pożytki. - Już teraz prowadzimy rozmowy z pracodawcami, by zechcieli kooperować z uczestnikami szkolenia - podkreśla Mariola Wiśniewska, dyrektorka firmy Info-Biz.
Starostwo Powiatowe i Powiatowy Urząd Pracy zamierzają wspierać i promować przedsięwzięcie, by raczkujący wiklinowy biznes zaowocował.**
