https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zadanie za kilka milionów złotych

Adrianna Błaszkiewicz
fot. sxc
Zmieniły się plany przeprowadzki gabinetów lekarskich do budynków przy szpitalu. Powstanie dla nich nowy, osobny pawilon.

Przypomnijmy, że wstępna koncepcja przeprowadzki zakładała przeniesienie gabinetów podstawowej opieki zdrowotnej oraz specjalistycznych z ul. Warszawskiej do obecnego budynku administracyjnego przy ul. 3 Maja. Z kolei księgowość, kadry, dyrektor i naczelna pielęgniarka mieli się przenieść do budynku po byłej pralni, odpowiednio do tego zaadaptowanego.

- Po skalkulowaniu kosztów okazało się, że dostosowanie obu budynków do nowego przeznaczenia jest bardzo drogie. Mowa o kilku milionach złotych - mówi starosta rypiński dr Marek Tyburski.

Co miało aż tyle kosztować? By zaadaptować budynek administracyjny pod gabinety, konieczne byłoby zamontowanie w nim windy i taka wewnętrzna przebudowa, że oprócz ścian nośnych wszystkie inne trzeba by wyburzyć i postawić od nowa. Kompleksowy remont budynku po pralni, z wydzieleniem klatki schodowej, też został wyszacowany na ok. 1 mln zł. Pozostanie on na razie niewykorzystany, ale niewykluczone, że w przyszłości będzie się tu mieścić rehabilitacja.

- Zdecydowaliśmy, że na potrzeby podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistyki, prawdopodobnie jeszcze w tym roku stanie budynek na przeciwko tzw. małego parkingu - mówi dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Marek Bruzdowicz. Takie rozwiązanie zaakceptowała również komisja zdrowia rady powiatu i zarząd powiatu.

Kiedy do szpitala zostanie dobudowane skrzydło wzdłuż ul. 3 Maja, zostanie ono połączone z nowym budynkiem przychodni.

- Ta inwestycja jest niezbędna. Potrzeba nam dodatkowego tysiąca metrów kwadratowych powierzchni, by móc spełnić narzucone normy kubaturowe - tłumaczy dyr. Bruzdowicz.

Okazuje się, że - mimo innych zapowiedzi Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu - pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego na ochronę zdrowia będzie można przeznaczyć na rozbudowę obiektów, a nie tylko na sprzęt.

- Co prawda, zarząd województwa może jeszcze zadecydować inaczej, ale liczę, że będziemy mieli szansę ubiegać się o 65-procentowe dofinansowanie naszego zadania - mówi Bruzdowicz, który jako radny wojewódzki koalicji rządzącej jest blisko marszałkowskich tematów.

Zakładając, że ogólny koszt dostosowania placówki wyniesie 10 mln zł (w tym dobudowa skrzydła oraz zmiana struktury obecnego szpitala), z RPO można dostać 6,5 mln zł. Oznacza to tyle, że organ prowadzący - czyli powiat - musi skądś wziąć jeszcze 3,5 mln zł.

- To tyle, ile zainwestowaliśmy w ostatnich kilku latach - wylicza Bruzdowicz. - O ile nie nastąpi załamanie w finansach służby zdrowia, nadal będziemy mogli partycypować w inwestycjach na tyle, na ile będzie to możliwe. Podkreślam, że z Narodowego Funduszu Zdrowia dostajemy pieniądze tylko na bieżące wydatki. Na inwestycje trzeba sobie zarobić przychodami pozamedycznymi.

Gabinety z ul. Warszawskiej mają zniknąć do końca marca br. Wtedy ma się rozpocząć dostosowanie byłej przychodni po potrzeb starostwa powiatowego, które się do niej wprowadzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska