Na ostatniej sesji Rady Miasta Torunia radni zapoznali się z sytuacją finansową miejskich placówek ochrony zdrowia. Są to: Specjalistyczny Szpital Miejski przy ul. Batorego, Miejska Przychodnia Specjalistyczna przy ul. Uniwersyteckiej oraz Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy przy ul. Ligi Polskiej. W przypadku szpitala radni wyrazili zgodę na pokrycie straty netto w wysokości 3,7 mln zł.
Batorego: straty z zysków
Kondycja trzech miejskich placówek ochrony zdrowia jest bardzo różna. Zdecydowanie w najtrudniejszym położeniu pod względem finansowym jest szpital. Lecznica zamknęła ubiegły rok stratą netto w wysokości ponad 9 mln zł. Strata w kwocie 3,7 mln zł zostanie przez Gminę Miasta Toruń pokryta. Reszta ma być pokryta z przyszłych zysków szpitala przy ulicy Batorego.
- W poprzednich latach gmina pokrywała nawet większą stratę, ale musimy sytuację finansową poprawić, bo pozostaje sześć milionów na minusie - tłumaczy Krystyna Zaleska, dyrektor SSM. - Przystąpiliśmy do przygotowania programu naprawczego. Zamierzamy go wdrożyć od 1 lipca. Powstanie nowy schemat organizacyjny i stanowiska analityków kosztów. Na bieżąco będą wykonywać analizy dla każdego oddziału i poradni.
Teraz spośród szpitalnych jednostek największe straty finansowe mają chirurgia, ortopedia, interna i hematologia. Izba przyjęć, biorąc pod uwagę jej budżet, generuje stosunkowo niskie straty.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
A skąd straty się biorą?
- Za drogo leczymy - mówi dyrektor Zaleska. - Na oddziałach zabiegowych mamy za dużo pacjentów przyjmowanych w trybie pilnym. Na oddziałach zachowawczych wyceny procedur nie przystają do rzeczywistych kosztów.
W SSM jest 251 łóżek, 11 oddziałów, hospitalizowano 14,4 tys. pacjentów. W 12 poradniach udzielono 58 tys. porad i 12,1 tys. w izbie przyjęć. Wykonano 631 badań diagnostycznych; 4,4 tys. operacji na chirurgii, ortopedii, neurochirurgii i urologii oraz 2,1 tys. badań i zabiegów z kardiologii inwazyjnej. Zatrudnienie wyniosło 398 etatów, umowy cywilnoprawne zawarte są z 231 osobami.
Uniwersytecka: na minusie
A jak wygląda sytuacja finansowa Miejskiej Przychodni Specjalistycznej? Rachunek zysków i strat wykazuje stratę netto w kwocie 433 tys. złotych.
- W naszym przypadku nie ma straty, którą musiałby pokryć organ założycielski. Chociaż program naprawczy i tak musimy napisać - mówi Bożena Mleczek-Dąbrowska, dyrektor MPS. - Jeszcze nie podjęłam decyzji, bo czekam na wysokość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Zatrudnienie w MPS przy ul. Uniwersyteckiej to 133 etaty. Pracuje tu także 57 osób na umowy cywilnoprawne. W placówce działa 26 poradni, w których udzielono łącznie 127 tys. porad, w pracowniach wykonano 480 tys. badań, w rehabilitacji - 166 tys. zabiegów.
Ligi: zysk z procesu
Trzecią miejską placówką jest Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy.
- My nie mieliśmy za ubiegły rok straty, bo NFZ zapłacił nam za nadwykonania. Wygraliśmy w sądzie - tłumaczy Grażyna Śmiarowska, dyrektor ZPO. - Teraz jesteśmy niedofinansowani, więc w tym roku może być strata.
Zgodnie z ustawą organ założycielski publicznego zakładu opieki zdrowotnej - w tym wypadku gmina miasta Toruń - musi pokryć stratę netto w kwocie nie wyższej niż suma straty netto i kosztów amortyzacji. W przeciwnym przypadku organ zobowiązany jest do podjęcia uchwały o likwidacji placówki. Obecnie żadnej toruńskiej lecznicy tak radykalne rozwiązanie nie grozi.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (25-31.05.2017)