Andrzej był kierowcą - mówi Bronisława Szmechel, mieszkanka Bydgoszczy. Wczoraj, gdy się z nią skontaktowaliśmy, z jej głosu przebijał ton rezygnacji.
Prawie 40 lat poszukiwań
- Tego dnia, 12 października 1976 roku, wracał z objazdu po mieście - opowiada matka zaginionego. - Był u kilku pracowników chałupniczych. Dzień jak co dzień. Pamiętam, że jeszcze wszedł na chwilę do domu. A potem poszedł z kolegami do baru, przy Dworcowej. Wszyscy stamtąd wrócili. On nie...
- I tam właśnie był widziany ostatni raz?
- Od tego czasu wiele się działo w poszukiwaniach - opowiada pani Bronisława. - Wie pan, ja już jestem schorowana, nerwy mam zszarpane.
Andrzej Szmechel ma dzisiaj 59 lat. Nie widadomo, gdzie może przebywać. Od zaginięcia nie kontaktował się z rodziną. To najdłużej poszukiwana osoba z zaginionych mieszkańców Pomorza i Kujaw, którzy są zarejestrowani w bazie Fundacji Itaka.
W naszym regionie trwają poszukiwania 33 osób. W ciągu 14 lat dzięki pracy, między innymi fundacji udało się odnaleźć 10 tys. osób zaginionych w całej Polsce. Do listy dramatów rodzin i bliskich dodawane są jednak coraz to nowe nazwiska.
Zobacz także: Zaginieni mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego [zobacz ich zdjęcia]
Wyszedł do pracy
Wśród tych, którzy zniknęli niedawno, jest 55-letni Józef Henryk Wysocki, mieszkaniec Barcina. Zaginął 20 marca tego roku. Wyszedł do pracy.
- Przed zaginięciem mąż był dwa dni na zwolnieniu - mówi Teresa Niezbecka. - Trzeciego dnia szef wezwał go do pracy, do warsztatu samochodowego w firmie transportowej. Mąż wyszedł z domu rano, krótko przed szóstą. Prawdopodobnie poszedł na autobus.
Józef Wysocki z żoną mieszkają na osiedli Kujawy w Barcinie. Z kolei firma, w której pracował zaginiony, mieści się w Barcinie-Wsi. - Krótko po tym, gdy mąż wyszedł z bloku, na osiedlowej uliczce spotkał go kolega. Mąż powiedział mu, że idzie do pracy.
Teresa Niezbecka dodaje: - Wyszedł bez dokumentów. Nie wiem, co się stało. Nie kłóciliśmy się, nie było problemów - kobieta zwraca się do męża: - Jeśli nie chcesz kontaktu z rodziną, to proszę, daj chociaż znać koledze, że żyjesz...
Historie zaginionych to kronika tęsknoty bliskich, którzy zniknęli bez śladu. Tak jak w przypadku Bartosza Jakuba Studnika. Liczący 17 lat mieszkaniec Brodnicy zaginął 21 lutego tego roku. Ma 180 cm wzrostu, niebieskie oczy.
Najstarszą zaginioną w naszym regionie jest licząca 84 lata Regina Święch z Torunia. Zaginęła 20 kwietnia 2000 roku. Miała wtedy 71 lat. Pani Regina ma 160 cm wzrostu, brązowe oczy. A cechą charakterystyczną jest brak trzech palców u prawej dłoni.
Każdy sygnał się liczy
Policjanci prowadzący poszukiwania podkreślają, że często o odnalezieniu zaginionego decydują, wydawałoby się, błahe informacje. - Apelujemy do tych, którzy mogą przekazać nam nawet najmniejsze sygnały o zaginionych - mówi Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Nawet takie, gdy nie są pewni, czy widzieli właśnie tę osobę. Wszystkie sygnały analizujemy.
Daszkiewicz dodaje, że każdy przypadek jest inny: - Bywa, iż dana osoba się odnajduje, ale nie życzy sobie, by informować bliskich o miejscu przebywania. Jeśli to dorosły, to musimy uszanować jego wolę.
Czytaj e-wydanie »