90-letni mieszkaniec gminy Drzewica zaginął we wtorek, 21 marca. O jego zaginięciu, policjantów powiadomił sąsiad.
- Z ustaleń policjantów wynikało, że 90-latek mieszka samotnie - mówi Barbara Stępień, rzeczniczka opoczyńskiej policji. - 21 marca około godziny 15.00 starszy pan wyjechał rowerem z domu i do wieczora nie powrócił.
Funkcjonariusze uznali, że mężczyzna najprawdopodobniej zgubił się w lesie. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania, w których poza policjantami, strażakami i leśniczym nadleśnictwa Opoczno, uczestniczyła także rodzina 90-latka. Poszukiwania trwały już kilka godzin, gdy córka i wnuczka zaginionego, zauważyły, że na podwórku nie ma psa, którym opiekował się starszy pan.
**CZYTAJ TEŻ:
Zaginął Jarosław Kula. Wyszedł z pracy i nie wrócił do domu**
- Obie zaczęły nawoływać zwierzę po imieniu - relacjonuje Barbara Stępień. - Po kilkunastu minutach zobaczyły przybiegającego w ich kierunku czworonoga. Pies, który jak się okazało spędził z mężczyzną całą noc w lesie zaprowadził rodzinę w miejsce gdzie przebywał zaginiony. Okazało się, że 90-latek doskonale wiedział jak w tak trudnych warunkach w miarę bezpiecznie spędzić noc. Do ogrzania się wykorzystał gałęzie i runo leśne. Przykryty nimi, w towarzystwie swojego wiernego psa o imieniu Murzyn, czekał na świt.
Na szczęście mężczyzna nie ucierpiał w wyniku swojej przygody. Trafił do szpitala na badania, jednak lekarze nie stwierdzili u niego żadnych poważnych obrażeń.
CZYTAJ TEŻ: Tajemnicze zaginięcie Iwony. Adam Puzio od 23 lat szuka córki
ZOBACZ |Część osób zaginionych znika dobrowolnie. Dlaczego?