Tobik, po 4 dobach wędrówki i zimnych nocach na dworze, dowlókł się do Komórska (około 6 km od Gajewa). Wychudzony, odwodniony, brudny, zestresowany, opadł z sił. Opadły go kleszcze...
Zabrały go sprzed bramy dzieci.
Adresatka na szyi psa pozwoliła skontaktować się z jego właścicielem, który wciąż poszukiwał go w rejonie zagubienia. W ciągu pół godziny od telefonu Tobik był w samochodzie swojego pana.
Dzieci, które pieska przygarnęły otrzymały (na ręce rodziców) nagrodę 1000 zł.
Czytaj e-wydanie »