Takie wnioski wyłoniły się podczas spotkania rodziców z policjantem świeckiej drogówki. W ramach akcji "Bezpieczna droga do szkoły" funkcjonariusze uczulają zarówno dzieci, jak i dorosłych na zagrożenia czyhające na drogach. Policjanci zachęcają m.in. do noszenia elementów odblaskowych. Mimo różnych prób, nie udało się przekonać dzieci do odbijających światło zawieszek na szyję, specjalnych bransoletek, nie mówiąc już o kamizelkach.
Zahaczają o wysepkę
W przypadku "piątki" sprawa wydaje się o tyle istotna, że w jej najbliższym sąsiedztwie przebiegają najruchliwsze ulice w mieście: Tucholska, Chełmińska, Wojska Polskiego i Sportowa. Szczególne emocje budzi ta ostatnia. Chodzi o przejście dla pieszych, usytuowane tuż przy skrzyżowaniu z Wojska Polskiego. Rodzice są zgodni: to nie jest dobre rozwiązanie i jeśli nic się nie zmieni, to prędzej czy później dojdzie tam do nieszczęścia. - Zagrożeniem są szczególnie duże samochody z naczepami, które zjeżdżając z Wojska Polskiego na Sportową zahaczają o wysepkę, na której nierzadko stoją piesi - tłumaczy Elżbieta Freyer, dyrektorka SP 5. - Trudno określić jak często się to zdarza, ale mamy sygnały, że nie są to rzadkie przypadki. Dlatego uczulamy dzieci, aby przechodziły większymi grupami, a starsze pomagały młodszym.
Jeszcze lepiej, gdy bezpieczne dotarcie na lekcje mogą zapewnić rodzice lub dziadkowie. Grażyna Nowakowska regularnie obiera wnuki. Wprawdzie nie była na zebraniu, ale zna sprawę, bo codziennie pokonuje wspomniane przejście. - Nie byłoby problemu, gdyby kierowcy mieli więcej szacunku dla pieszych - podkreśla babcia sześcioletniego Łukasza i o rok starszej Martyny. - Często samochody z dużą prędkością wpadają na pasy i przejeżdżają tuż przed człowiekiem. To cud, że jeszcze nikogo tu nie rozjechali.
Nie jestem przekonany
Lepiej jednak, jak mówi przysłowie, chuchać na zimne. Stąd pomysł, by zebrę przesunąć o kilka metrów w głąb Sportowej. Wniosek w tej sprawie policja skierowała już do Powiatowego Zarządu Dróg w Świeciu. Wczoraj trafił on na biurko Marka Soski.
- Zarządzanie ruchem jest w gestii Wydziału Komunikacji i Dróg, dlatego odeślę pismo jego kierownikowi - panu Staniszew-skiemu - mówi dyrektor. - Na pewno komisja bezpieczeństwa zajmie się tym, choć nie jestem do końca przekonanych do tych racji. Teoretycznie można przesunąć pasy, ale obawiam się, że to nic nie da. Śmiem twierdzić, że może być jeszcze gorzej. Znając życie, ludzie zwykle wybierają najkrótszą drogę, co oznacza, że będą przechodzić przez Sportową tak, jak teraz.