Treść umów nie podoba się niektórym rolnikom. Popiera ich Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku oraz Okręgowy Związek Producentów Rzepaku w Kruszwicy.
W tym roku Zakłady Tłuszczowe w Kruszwicy po raz pierwszy podpisują z plantatorami dwa rodzaje umów kontraktacyjnych: na rzepak technologiczny (o wilgotności do 7 proc.) oraz na rzepak surowy (o wilgotności powyżej 7,5 proc.).
Surowy i technologiczny
- Na to się nie zgadzamy i tego nie akceptujemy - mówi Silvana Oczkowska, wiceprezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i przewodnicząca Okręgowego Związku Producentów Rzepaku. - "Kruszwica" odbiera rolnikom możliwość decydowania o tym, jaką umowę podpiszą. To działanie wbrew zasadom wolnego rynku.
Oczkowska twierdzi, że w momencie podpisywania umowy przedstawiciel Zakładów Tłuszczowych pyta rolnika, czy ten ma w gospodarstwie suszarnię do ziarna. Jeśli nie - podsuwa mu umowę na rzepak surowy. Jeśli tak - na rzepak technologiczny.
Problem w tym, że cena rzepaku technologicznego to cena z paryskiej giełdy MATIF pomniejszona o 18 euro w lipcu i 25 euro w sierpniu, natomiast rzepak surowy kupowany jest po cenie niższej - podstawę stanowi cena z giełdy MATIF minus 25 euro w lipcu i 32 euro w sierpniu.
- Przecież rolnik nie musi mieć w gospodarstwie suszarni, żeby oddać do skupu ziarno o wilgotności 7 procent - mówi Oczkowska. - Jeśli zbierze wilgotny rzepak, może skorzystać z usług sąsiada, który ma suszarnię. Albo sprzedać wilgotne ziarno Zakładom Tłuszczowym, oczywiście po obniżonej cenie.
Za mała wilgotność?
- Jestem daleki od zmuszania kogokolwiek do czegokolwiek - odparowuje Roman Rybacki, wiceprezes ZT w Kruszwicy. - Zaproponowaliśmy takie rozwiązanie, czyli dwa rodzaje umów kontraktacyjnych. Jeśli rolnik nie zgadza się z warunkami umowy na rzepak surowy, nie podpisuje jej. Może podpisać umowę (wtedy już handlową) z ustaloną ceną wiosną, kiedy zdecyduje, w jaki sposób doprowadzi ziarno do właściwej wilgotności. Nie mam żadnych sygnałów, że nasze umowy nie podobają się rolnikom. Prezes Rybacki twierdzi, że liczba umów kontraktacyjnych w tym roku nie zmniejszyła się, a zwiększyła.
Tymczasem plantatorom z Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku nie podoba się też to, że "Kruszwica" upiera się przy 7-procentowej wilgotności ziarna, mimo że na giełdzie MATIF rzepak może mieć 9 proc. wilgotności. - Niektórzy rolnicy zbierają jeszcze rzepak dwufazowo. Przy takiej pogodzie, jaka była w tym roku w czasie małych żniw mielibyśmy grzyb na nasionach i groźne mikotoksyny w surowcu, gdybyśmy nie przestrzegali zasady, że skupujemy ziarno o 7-procentowej wilgotności - broni się prezes Rybacki.
Tylko dziesięć euro
Roman Rybacki twierdzi też, że kolejne żądanie KZPR jest bezsensowne. Chodzi o dopłaty do zaolejenia ziarna. - Gdybyśmy w ten sposób rozliczali się z rolnikami, w tym roku straciliby na tym, ponieważ niewiele partii rzepaku przekraczało 40 procent zaolejenia - wyjaśnia prezes.
"ZT w "Kruszwicy" nie zamierzają też zmieniać wysokości potrąceń od ceny rzepaku na giełdzie MATIF (czyli od 18 do 32 euro za tonę ziarna), chociaż walczą o to związki plantatorów.
- Chcemy, żeby potrącenia wynosiły tylko 10 euro od tony rzepaku - mówi Silvana Oczkowska. - Stosując tak duże obniżki zakłady starają się przerzucić wszystkie swoje koszty logistyczne na rolników - dodaje.
- Ceny rzepaku płacone przez "Kruszwicę" są i tak bardzo wysokie - przypomina prezes Rybacki. - Nie zmienimy zasad rozliczania z plantatorami.
Ziarna nie kupią tam, gdzie chcą
- Zakłady Tłuszczowe w Kruszwicy zmuszają nas do kupowania materiału siewnego w wyznaczonych firmach. Nie mamy nic przeciwko wysiewaniu określonych odmian, preferowanych ze względu na swoje właściwości. Ale nie możemy się zgodzić na wskazywanie firm, w których mamy zrobić zakupy - żalą się plantatorzy.
- Z około 50 zarejestrowanych odmian rzepaku 20 mamy w ofercie - mówi prezes Rybacki. - Ponieważ zależy nam na bardzo dobrej jakości surowca, materiał siewny musi być wiadomego pochodzenia. Tylko wtedy możemy nie obawiać się problemów z kwasem erukowym, którego zawartość w surowcu nie może przekroczyć 2,5 procent. Tymczasem, jeśli materiał siewny pochodzi z niesprawdzonego źródła, czasem w odmianach bezerukowych kwasu erukowego jest więcej.
W sierpniu rolnicy w Polsce obsiali rzepakiem areał mniejszy o 3-5 proc. niż w ubiegłym roku, ale na Kujawach i Pomorzu plantacje się nie zmniejszą. Teraz pola rzepaku wyglądają bardzo dobrze, rośliny ładnie powschodziły, są wyrównane, ale to od pogody w zimie i wiosną zależy, jakie będą przyszłoroczne zbiory.