Elżbieta Suchocka jest młodą wiekiem i stażem sołtyską wsi Radoszki. To dopiero połowa jej pierwszej kadencji. Schedę przejęła po Alojzym Siedlikowskim, który zrzekł się urzędu przechodząc do pracy w samorządzie gminnym. Na jednym z zebrań wiejskich padła kandydatura pani Elżbiety i...tak się to zaczęło.
- Dopiero dwa lata jestem sołtysem, ale ten czas oceniam jako udany. Wieś zastałam bez większych problemów, także dzięki mojemu poprzednikowi, który dbał o wieś i ludzi. Ja kontynuuję jego dzieło. Jak mogę tak staram się załatwiać sprawy naszej miejscowości choć czasami zdarzają się problemy, na przykład ze sprawnym odśnieżaniem w zimę. Za mojej kadencji udało się wybudować nowy przystanek autobusowy. Zrobiliśmy część nowych chodników, odnowiona została gminna świetlica - opowiada sołtyska.
Radoszki, wieś duża bo licząca blisko 170 zabudowań, jest nowoczesna. Takie zadania, jak wodociągowanie czy kanalizacja od dawna ma już za sobą. To w dużej mierze zasługa dobrych relacji z urzędem gminy i wójtem. Elżbieta Suchocka jest częstym gościem w gminie. Jeździ na kolejne sesje rady, na bieżąco załatwia sprawy mieszkańców.
- Nasza wieś jest zadbana, ładna. Moim najważniejszym zadaniem na najbliższe lata jest zrobienie chodników lewostronnych. To uzależnione jest jak__zwykle od pieniędzy. Rozmawialiśmy o tym z wójtem. Teraz pomóc musi tylko powiat. Myślę, że sprawnie to załatwimy - mówi pani Suchocka.
Wiejska sołtyska, oprócz tematów urzędowych ma do czynienia z codziennymi sprawami domowymi i rodzinnymi. Zajmuje się domowym gospodarstwem, członkami najbliższej rodziny. Pielęgnuje całą gromadkę psów i kotów. A w wolnych chwilach...
- Bardzo lubię oglądać nasze polskie seriale w telewizji i czytywać prasę. Nie szyję, nie robię na drutach. To takie typowo kobiece zajęcia, ale ja wolę większość wolnego czasu pracować w ogrodzie. Cieszę się, patrząc jak pięknie rosną kwiaty i drzewa. Podczas pracy w ogrodzie najlepiej odpoczywam. Wtedy czasami z radością myślę o rozmaitych sprawach moich sąsiadów, które udało się załatwić. Obmyślam też plany, jak podołać tym które jeszcze czekają na pomyślny finał - kończy pani sołtys.