Śledczy postawili mu aż cztery zarzuty, jednak oskarżony do żadnego z nich się nie przyznaje. Mało tego, Janusz B. twierdzi, że sprawa ma zabarwienie polityczno-personalne. - To jest spisek - mówi wprost.
Prokuratura nie ma jednak wątpliwości, że to były komendant wyłudzał policyjne pieniądze, kupując za nie kwiaty i wykorzystywał służbowe auto do prywatnych celów.
- Mamy dobitne dowody na winę oskarżonego - mówi Mariusz Kasprzyk z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Wyrok sądu poznamy za tydzień w czwartek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?