Brat Seweryn od miesiąca powinien siedzieć w inowrocławskim areszcie. Tymczasem siedział, ale u rodziców w Olsztynie i zgodnie z wcześniejszą decyzją sądu trzy razy w tygodniu meldował się na olsztyńskiej komendzie miejskiej.
O zamianie dozoru policyjnego na areszt tymczasowy olsztyńscy policjanci nie wiedzieli. Tak przynajmniej zapewniała nas wczoraj Anna Siwek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Przekonywała nas również, że policjanci nic nie wiedzą o tym, że Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nakazał im przetransportować brata Seweryna do aresztu w Inowrocławiu.
- Nic na ten temat nie wiem. Żadne pismo w tej sprawie do nas jeszcze nie wpłynęło - usłyszeliśmy.
W jej słowa nie wierzył sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Niemożliwe. To pismo musi być w Olsztynie - mówił. Tłumaczył, że nakaz zatrzymania brata Seweryna wyszedł z Bydgoszczy 4 marca i już dawno powinien dotrzeć na olsztyńską komendę.
Dziś rano Anna Siwek zarzekała się ponownie, że dokumenty z bydgoskiego sądu jeszcze do Olsztyna nie dotarły. Sugerowała, że tego typu przesyłki docierają do adresata nawet po trzech tygodniach.
Po południu jednak zmieniła zdanie.
- Muszę pana przeprosić. Dokumenty się znalazły. Dotarły do nas już 6 marca. Wcześniej wprowadziłam pana w błąd. Był to wynik kłopotów z komunikacją między policjantami - wyjaśniała Anna Siwek.
Okazuje się, że policjanci podobno nawet chcieli zatrzymać brata Seweryna.
- Byli kilka razy w domu, w którym przebywał, ale go nie zastali - usłyszeliśmy.
Poszukiwany jednak się nie ukrywał. Trzy razy w tygodniu stawiał się przecież na komendzie w Olsztynie. Pani rzecznik nie potrafiła nam odpowiedzieć, dlaczego nie został zatrzymany podczas swoich wizyt na policji. - Będziemy to sprawdzać - zapewniła nas.
Dziś ostatecznie brat Seweryn został zatrzymany przez policję. Ma być przewieziony do aresztu tymczasowego w Inowrocławiu.
Tutaj będzie oczekiwał na kolejną rozprawę.
Przypomnijmy, że inowrocławski sąd skazał go na 4,5 roku więzienia. Udowodnił mu, że przez cztery lata wykorzystywał seksualnie nieletniego ministranta. Brat Seweryn odwołał się od wyroku. Czeka na apelację.