Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamach na polskie władze: fakty, wiara i... teorie spiskowe

(jad)
Funkcjonariusze ABW znaleźli m.in. kilkanaście sztuk broni, kamizelki kuloodporne, kamizelki kuloodporne oraz materiały wybuchowe.
Funkcjonariusze ABW znaleźli m.in. kilkanaście sztuk broni, kamizelki kuloodporne, kamizelki kuloodporne oraz materiały wybuchowe. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Nawet ujawnienie spisku jest dla wielu Polaków częścią jeszcze większego spisku. Na przykład takiego, że miał to być zaplanowany zamach na PiS.

Socjolodzy, politolodzy i historycy uspokajają: do terroryzmu w Polsce jest jeszcze daleko. A społeczeństwo nie staje się coraz bardziej brunatne. - Co najwyżej można mówić o zjawisku wyłączania racjonalnego myślenia. Często pozostaje albo w coś wierzyć, albo nie wierzyć - mówi dr Michał Cichoracki, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego.

Jakby potwierdzeniem jego słów jest deklaracja Antoniego Macierewicza, że zamach, który udaremniła ABW był... wymierzony w PiS. Dlaczego? Bo loża prezydencka w Sejmie znajduje się bezpośrednio nad klubem parlamentarnym PiS. - W spiski ludzie zawsze będą wierzyć. Nawet ujawnienie spisku będzie dla wielu z nich częścią jeszcze większego spisku - dodaje bydgoski socjolog.

Przeczytaj również: Udaremniono próbę zamachu na polskie władze

Wariaci, szaleńcy, frustraci

Filmy Brunona K. z próbnych wybuchów robią ogromne wrażenie. Nietrudno sobie wyobrazić, jak wyglądałoby centrum Warszawy po zdetonowaniu czterech ton ładunku. Na razie znamy zbyt mało szczegółów, by definitywnie oceniać działanie niedoszłego zamachowca. Jednak to pierwsze takie zdarzenie od odzyskania niepodległości.

- Dla mnie szok jest tym większy, że nie jesteśmy krajem podzielonym etnicznie, religijnie czy kastowo - tłumaczy Krzysztof Brejza, inowrocławski poseł PO zasiadający w komisji ds. służb specjalnych. - Jedną z przyczyn tak wielkiego zróżnicowania Polaków jest wprowadzenie kilka lat temu do debaty publicznej wątków wręcz paranoicznych. Przecież ciągle słyszymy, że rząd jest sterowany z Moskwy, że wybory zostały sfałszowane, a lider opozycji mówi wprost, że doszło do mordu na 96 osobach. To jest katalizator przyspieszający działania szaleńców. Obawiam się tylko, byśmy nie zbagatelizowali tego wydarzenia, tak jak robią to pseudoprawicowi publicyści.

Poseł PiS Kosma Złotowski nie chce komentować szerzej wczorajszej konferencji prasowej prokuratury, ale widać u niego duży dystans do sprawy: - Z tego, co mówi prokuratura wynika, że to jakiś wariat. Nie dostrzegam, by społeczeństwo było coraz bardziej agresywne.

Podobną opinię prezentuje Krystian Frelichowski, organizator klubów "Gazety Polskiej" w regionie: - Wariaci są w każdym społeczeństwie. Ale to, co rzuciło mi się natychmiast w oczy - to opinia prokuratora. Od razu uznał niedoszłego zamachowca za "człowieka o poglądach narodowych i nacjonalistycznych". Z góry go zaszufladkował.

Zobacz też: Zamachowiec twierdzi, że kierował się względami nacjonalistycznymi i antysemickimi

O rosnących podziałach w społeczeństwie świadczy inne zjawisko. Marek Migalski, polityk i socjolog (PJN) trafnie zauważył, że doszło do zaskakującej zmiany - ci, którzy wierzą w zamach w Smoleńsku, nie wierzą, by Brunon K. przygotowywał zamach na Sejm. Natomiast ci, którzy nie przyjmują wersji PiS smoleńskiej katastrofy - są przekonani, że w Warszawie miało dojść do zamachu bombowego.

Operacja "Przykrywanie"

Poseł Marek Biernacki (PO), b. szef resortu spraw wewnętrznych jest zdumiony różnicą w interpretacji faktów, które przedstawili wczoraj prokuratorzy. - To kolejny rozdział polsko-polskiego konfliktu. Mamy do czynienia z bardzo poważną sprawą i niepodważalnymi faktami. Teraz słyszę, że sprawę ujawniono, by przykryć pięć lat słabych rządów Platformy. A na pewno dla opozycji każdy inny termin byłby też zły: albo za blisko 11 listopada, albo rozmowy o unijnym budżecie, czy wybory w PSL.

Zdaniem Biernackiego było to działanie nie przeciw partii, ale przeciw państwu polskiemu i jego instytucjom. Niedoszły terrorysta mówił wyraźnie, że chce zniszczyć obowiązujący ustrój.

Według liderów PiS wczorajsze ujawnienie planów zamachu miało jeszcze inny cel. Chodzi o stworzenie atmosfery strachu i zagrożenia w społeczeństwie, a w dalszej kolejności - delegalizację skrajnych ugrupowań. Profesor Aleksander Lasik, historyk bydgoskiego UKW nie sądzi, by społeczeństwo "brunatniało": - O wojnie polsko-polskiej mówi się u nas z dużą przesadą, nawet termin "zimna wojna" jest tu zbyt mocny. U nas nie ma zjawisk nawiązujących do jakichś tradycji terroryzmu. Nie obawiałbym się też skrajnych ugrupowań. We współczesnym świecie powiązania są tak ścisłe, że kiedy austriac- ka skrajnie nacjonalistyczna partia Jorga Haidera weszła do rządu, Unia Europejska zastosowała skuteczne sankcje.

Czytaj też: Lech Wałęsa: służby nie mogą lekceważyć żadnej informacji

- To, co wydarzyło się wczoraj - komentuje poseł Maciej Wydrzyński z Ruchu Palikota - utwierdza mnie w przekonaniu że RP i SLD miały rację podpisując w sobotę porozumienie w sprawie przeciwdziałania faszyzmowi, nacjonalizmom i antysemityzmowi. Ale przede wszystkim należą się gratulacje dla ABW!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska