Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamordował 67-latkę. Damianowi S. grozi nawet dożywocie. "Zabiłem, ale nie szedłem do niej z takim zamiarem"

mc
Damian S. nie okazał w sądzie skruchy. Przyznaje się do zabójstwa 67-letniej mieszkanki Bydgoszczy, ale twierdzi, że nie zrobił tego ze szczególnym okrucieństwem. Śledczy ustalili też, że obrabował mieszkanie ofiary, mimo to oskarżony nie przyznaje się do rozboju.
Damian S. nie okazał w sądzie skruchy. Przyznaje się do zabójstwa 67-letniej mieszkanki Bydgoszczy, ale twierdzi, że nie zrobił tego ze szczególnym okrucieństwem. Śledczy ustalili też, że obrabował mieszkanie ofiary, mimo to oskarżony nie przyznaje się do rozboju. Maciej Czerniak
Biegli stwierdzili na ciele zabitej mieszkanki z ul. Nakielskiej w Bydgoszczy liczne obrażenia. Sprawca został ujęty w dzień zabójstwa. Proces rozpoczął się wczoraj.

Wczoraj na sali rozpraw w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy oskarżony Damian S. powiedział, że przyznaje się do zabójstwa 67-letniej mieszkanki bydgoskiego osiedla Miedzyń.

- Zabiłem, ale nie szedłem do niej z takim zamiarem - dodał w odpowiedzi na pytanie sędzi Barbary Malatyńskiej.

S. nie przyznaje się również do okoliczności, w jakich doszło do zabójstwa, ani do rozboju w mieszkaniu ofiary.

- Chciałem z nią tylko porozmawiać. Nie przyznaję się do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Czytaj: Podejrzany o zabójstwo 67-letniej kobiety w Bydgoszczy próbował uciec. Policja zatrzymała go w pociągu

Na twarzy oskarżonego nie dało się zaobserwować żadnych emocji. Jego relacji przysłuchiwała się Jolanta W., córka zamordowanej. Występuje w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

- Ten zwyrodnialec wielokrotnie nachodził i nękał moja mamę - kobieta zeznając przed sądem była wyraźnie roztrzęsiona. - Nawet już zaczęliśmy szukać dla niej innego mieszkania, bo S. terroryzował ją. Z drugiej strony jednak, mieszkała w tym samym miejscu od prawie czterdziestu lat i nagle miała się wyprowadzić z powodu tego 22-letniego kryminalisty?

Według zeznań świadków i między innymi Jolanty W. Damian S. w lutym tego roku, zaraz po powrocie z zakładu karnego wybił jej matce wszystkie szyby w oknach.

- Już przed Bożym Narodzeniem ubiegłego roku bała się, że ten zwyrodnialec wyjdzie zza krat i będzie ją dalej nękał - tłumaczyła W. - Święta spokojnie spędziła u nas, u rodziny.

Podobnie było podczas tegorocznych świąt wielkanocnych. Ale już we wtorek 22 kwietnia znaleziono 67-latkę martwą. Biegli stwierdzili na ciele liczne obrażenia zadane nożem. Potem w śledztwie ustalono, że zabójca uderzał ofiarę też pieńkiem, który stał przy kominku.

Z mieszkania zabitej zginęły między innymi złote pierścionki, obrączka, zegarek, oraz 1200 euro w gotówce. Sprawcę zatrzymano jeszcze tego samego dnia. Damian S., sąsiad zamordowanej zdążył już wsiąść do pierwszego lepszego pociągu, na dworcu Bydgoszcz-Główna czekał na odjazd. Wtedy został zatrzymany przez policję. Nie potrafił wyjaśnić, skąd miał przy sobie biżuterię. Przedtem odwiedził jeszcze dwóch swoich kolegów i zdążył spalić część dowodów zbrodni - poplamione krwią ubranie i dwa noże kuchenne.

Damianowi S. grozi 25 lat więzienia albo dożywocie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska