Na Facebooku zawrzało. Poruszeni internauci rozpowszechniali wieść o zamknięciu schroniska w Józefowie i zamiarze uśpienia wszystkich psów. Jednak nie wszystko okazuje się prawdą.
Schronisko Dla Zwierząt w Józefowie pod Warszawą ma zostać zamknięte na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii. Powodem jest nie stosowanie się do zakazu przyjmowania zwierząt wydanego w lutym br. Schronisko nie spełniało dwóch wymogów: zwierzęta trzymane były w pomieszczeniach biurowych oraz na jego terenie brak jest utwardzonej nawierzchnii, której położenie kosztowałoby 50 tys. zł. Placówka nie ma takich pieniędzy.
Oczywiście, by wypełnić zalecenia lekarza powiatowego mogliśmy już nie przyjmować ani jednego zwierzęcia - oświadczyła dyrektor schroniska. - Nie zrobiliśmy tego jednak, bo czy moglibyśmy pozwolić, żeby nieprzyjęte psy i koty konały pod naszą bramą?
Czytaj też: Grudziądz. Zaczyna się problem z porzuconymi psami...
Fałszywe doniesienia
Nieprawdą okazała się na szczęście rozpowszechniana szeroko w sieci informacja, jakoby planowano uśpić setki psów przebywających w schronisku. Jednocześnie nie wiadomo gdzie miałyby się one podziać. Dla wszystkich polskich schronisk podstawowym problemem jest przepełnienie. Placówki nie mają miejsc, by przyjąć nagle dużą ilość zwierząt, które musiałyby opuścić Józefów.
- Akcje takie jak ta na Facebooku, oparta co prawda na fałszywych doniesieniach, mogą jednak wpływać na to, że ludzie będą chcieli ratować zwierzęta - mówi Izabella Szolginia, dyrektor Schroniska dla Zwierząt w Bydgoszczy. - Jesteśmy podatni na tak drastyczne informacje, jak ta o groźbie uśpienia 600 psów.
Przeczytaj również: Bezdomne psy - duży kłopot dla małych gmin i miast
Kuriozalne przepisy
Prawda jest taka, że gdyby w dzisiejszej rzeczywistości wszystkie przepisy, rozporządzenia i zalecenia były przestrzegane, to należałoby zamknąć prawie wszystkie schroniska - mówi dalej dyrektor bydgoskiego schroniska.
Ponadto, według nowej ustawy o schroniskach, która wchodzi w życie od stycznia 2012 roku, schroniska powinny być jednostkami samorządów terytorialnych lub być zarządzane przez stowarzyszenia. Tak jest np. w przypadku schronisk w Bydgoszczy i Włocławku.
Prawdopodobnie swój status będzie musiało jednak zmienić np. schronisko w Toruniu
Zobacz także: Nie wiadomo co robić z psami. Schroniska ich nie chcą
Czytaj e-wydanie »