Do Poznania, jak podaje tamtejsze ZOO, tygrysy przyjechały chude, odwodnione i z zapadniętymi oczami. Dalszy wstrząsający opis: futra obklejone odchodami, odparzenia od moczu, w totalnym stresie, bez woli i chęci do życia. Pokrzywione grzbiety, straszliwy smród w aucie. Skrzywdzone, cierpiące i upodlone.
Zoo w Poznaniu: Tygrysy z granicy są już w stolicy Wielkopol...
Ogród zoologiczny w Poznaniu nie mógł przejąć aż tylu zwierząt. - A my mamy warunki, żeby zaopiekować się tygrysami - mówi "Pomorskiej" Waldemar Siegmiller, dyrektor z Canpolu. - Gdybyśmy nie mieli, to nikt by nam ich nie dał. Polska nie jest "dzikim krajem", żebyśmy mogli bez tego dostać jakieś zwierzę. Szczególnie takie jak tygrysy, a to przecież zwierzęta niebezpieczne, trzeba mieć określone warunki, czyli np. odpowiedni wybieg.
Mamy warunki, żeby zaopiekować się tygrysami!
Tak się składa, że w Canpolu przestrzeni nie brakuje. Ogród przy stacji benzynowej jest zaszyty w lesie. Tereny o pow. 4 tys. 870 mm kwadratowych przygotowane są do przyjęcia zwierząt. A tych jest tam łącznie 39 gatunków i... 100 mieszkańców. Nasze zwierzęta.
Najbardziej cenne gatunki to: tygrys syberyjski, hipopotam karłowaty, lew afrykański, zebra chapmana, żubr, oryks szablorogi, tamaryna białoczuba, gibbon ungko, sowa śnieżna, kangur rudy, wielbłąd dwugarbny, jednogarbny, lama, kapucynka czubata, makak japoński, koczkodan zielonosiwy itd.
To Cię może też zainteresować
- Nie jesteśmy przygotowani na przyjęcie tylu dużych zwierząt, więc dwa tygrysy zawozimy do Człuchowa, gdzie będą miały dobrą opiekę i warunki - powiedziała TVN 24 lekarz weterynarii z poznańskiego ogrodu zoologicznego Monika Olejniczak.
- Zaopiekujemy się tygrysami - mówi Siegmiller. - Właśnie jadę do Canpolu. - By powiedzieć coś więcej, muszę zobaczyć, jak wyglądają te klatki, co weterynarz zadecydował. Przyjęcie takich zwierząt to nie jest prosta sprawa.
W ogrodzie zoologicznym Canpol pod Człuchowem znalazły schronienie i opiekę dwa tygrysy ocalone z niechlubnego transportu, który zatrzymany został na granicy polsko-białoruskiej. - W pomoc włączyło się mnóstwo osób, nie tylko naszych pracowników. Nie spaliśmy całą noc, ale jesteśmy szczęśliwi. Rozładunek był trudny, ale wszystko się udało. Tygrysy są już na miejscu, pod opieką weterynarza – mówi Izabella Odejewska, współwłaścicielka Canpolu.
Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 10
