Lewobrzeżna część Torunia od lat, przez kolejne władze miasta traktowana jest po macoszemu. Straszą odrapane, od lat nieremontowane, kamienice. Mieszkające na Podgórzu dzieci na basen muszą jeździć do szkół w prawobrzeżnej części miasta. Budowa pływalni nie może ruszyć z powodu braku kanalizacji. Problem ten miała rozwiązać ISPA. Okazuje się jednak, że na realizację tego programu w tej części miasta trzeba poczekać do 2005-2006 roku.
Ani jednej szkoły średniej
Za mostem nie ma ani jednej szkoły średniej. - Pozostałe szkoły przepełnione, dzieci kończą lekcje o 17.30 - mówi Zofia Iwańska, emerytowana nauczycielka. Ze względu na dramatyczne problemy komunikacyjne ceny mieszkań są niższe niż gdzie indziej. Gdy na moście Piłsudskiego samochód złapie gumę, pół Torunia stoi w korkach. Mieszkający przy Poznańskiej cały rok mają zamknięte okna, ponieważ smrodu spalin z tysięcy samochodów nie można wytrzymać. Gdy wydaje się, że budowa obwodnicy wreszcie ruszy, dowiadujemy się o kolejnych, niespodziewanych przeszkodach.
Na rynek do miasta...
- Kiedyś było tu targowisko, gdzie mieszkańcy mogli nabyć warzywa i owoce po atrakcyjnej cenie. Obecnie mieszkańcy Podgórza i okolic muszą kierować się na targowisko miejskie znajdujące się po drugiej stronie Wisły - pisze w liście do redakcji nasz Czytelnik, pan Maciej Nath. Nie ma tutaj kina, instytucji kulturalnej z prawdziwego zdarzenia, a park od rana okupowany jest przez pijaczków.
- Proces robienia z lewobrzeżnej części Torunia skupiska biedy i ubóstwa już się rozpoczął. Degradacja tej części 200 tysięcznego miasta postępuje - ubolewa mieszkaniec kamienicy przy ul. Drzymały.
Interwencje policyjne
W barakach na ul. Drzymały jest kilkanaście mieszkań socjalnych. Mieszkający w ich sąsiedztwie ludzie, którzy przyszli na środowy dyżur reporterski w Domu Muz przy ul. Poznańskiej skarżyli się, że w tej okolicy narasta przestępczość. Jej źródła dopatrują właśnie w lokatorach "socjalu" z ul. Drzymały. "Pomorska" sprawdziła te sygnały.**- Od czerwca na wskazanej posesji policja interweniowała 11 razy. Powody były różne. Od spraw porządkowych, poprzez zakłócenie ciszy nocnej, aż po nocne libacje alkoholowe - mówi Liliana Kruś-Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji. - W tym samym okresie, w pobliżu tych baraków zanotowaliśmy 7 zdarzeń kryminalnych - włamań i kradzieży - dodaje rzeczniczka.
Kto okradał kiosk?
- W pobliżu baraków działał kiosk "Ruchu", ale był non stop okradany - poinformowano nas podczas dyżuru reporterskiego. Ten sygnał sprawdziliśmy w toruńskim oddziale "Ruchu". - Punkt rzeczywiście był okradany, dlatego ajent musiał go zamknąć z przyczyn ekonomicznych - usłyszeliśmy w Dziale Sieci "Ruchu".
Drugim skupiskiem mieszkań socjalnych na Podgórzu jest ul. Letnia.
Na Letniej bez problemów?
O problemy związane z już istniejącymi mieszkaniami socjalnymi, nasi czytelnicy pytali Marka Wiśniewskiego, wicedyrektora Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Wiśniewski był gościem naszej redakcji w piątek i odpowiadał na telefoniczne pytania czytelników. - Na ul. Drzymały mieszkania socjalne pozbawione są osobnych łazienek i aneksów kuchennych. Inaczej jest na ul. Letniej, gdzie każdy lokal ma takie zaplecze - tłumaczy Wiśniewski. Dyrektor twierdzi, że skargi okolicznych mieszkańców dotyczą tylko mieszkających na Drzymały, nie ma natomiast problemów z lokatorami z ul. Letniej. - Ta różnica bierze się chyba właśnie stąd, że na Letniej ludzie mając własne "łazienki" i "kuchnie" czują się jak na swoim i nie chcą tego stracić. Na Drzymały, gdzie wszystko jest wspólne rodzą się konflikty i stąd problemy - uważa Wiśniewski.
List prezydenta
W czwartek prezydent Michał Zaleski wydał list otwarty (już po decyzji o kupnie koszar) do mieszkańców lewobrzeżnego Torunia, w którym uzasadnia potrzebę budowy mieszkań socjalnych właśnie w tym miejscu. Twierdzi, że jest gotowy na dialog w tej sprawie. W liście znalazł się m.in. taki fragment: "Jeśli w podgórskich koszarach powstanie pewna ilość mieszkań socjalnych, nie będzie to żadne getto, ale miejsce, w którym znajdą dach nad głową ci spośród nas, którym nie powiodło się w życiu. To nie są obywatele drugiej kategorii, to normalni ludzie, tacy jak my. Zdecydowana większość jest z nich jest tak samo uczciwa i czysta jak każdy z nas. Jeśli boję się jakiegoś getta, to moralnego stworzonego przez tych, którzy własną wygodę i komfort przekładają nad troskę o los bliźniego. (...) Jestem otwarty na dyskusję o możliwych rozwiązaniach, z chęcią porozmawiam z mieszkańcami Podgórza o ich obawach. Nie pozwolę jednak, by w tych dyskusjach ktokolwiek okazywał pogardę tym, którzy wymagają współczucia i pomocy" - napisał Zaleski.
List mieszkańców
Mieszkający za mostem są tymi słowami oburzeni. - Prezydent nas obraził twierdząc, że gardzimy ludźmi biednymi. My chcemy tylko być traktowani po partnersku i chcemy by rozwiązania, które nas dotyczą były z nami konsultowane. A o planach z koszarami dowiedzieliśmy się nie od pana prezydenta, który zorganizowałby spotkanie z nami, ale z "Pomorskiej" - mówi Maria Wojtanowska, mieszkanka Rudaku.
Jak ustaliła "Pomorska" wczoraj z listem otwartym podpisanym przez wszystkich przewodniczących Rad Okręgów z lewobrzeżnego Torunia wystapili mieszkańcy. Ma on być wyrazem sprzeciwu przeciwko lekceważeniu tysięcy torunian z Podgórza, Stawek, Czerniewic i Rudaku przez władze miasta. Trudno nie zadać pytania czy lewobrzeżna część miasta to jeszcze Toruń?
Czekamy na listy.
n
Nikt o zdrowych zmysłach nie jest przeciwnikiem mieszkań socjalnych. Ich wrogami nie są również ludzie, którzy protestują przeciwko pomysłom prezydenta. Mieszkania socjalne są potrzebne i to nie podlega dyskusji. Na całym cywilizowanym świecie odchodzi się jednak od tworzenie takich enklaw biedy, jak ta planowana na Armii Ludowej (100 mieszkań). Rodzina, która nie radzi sobie w życiu nauczy się normalności mieszkając pomiędzy "przeciętniakami" i z nich czerpiąc wzór, a nie w skupisku, w którym wszyscy żyją z zasiłków.
A najprostszą metodą uniknięcia konfliktu jest rozmowa. Przed faktem, a nie po fakcie. O tej prawdzie prezydent "wszystkich torunian" wyraźnie zapomniał. **
