Zakłady przemysłowe jeszcze nie odczuwają skutków exodusu włocławian, bo na razie są to wciąż przypadki jednostkowe, a bezrobocie w mieście jest tak duże, że na miejsce zwalniających się szybko zgłaszają się chętni. W firmach budowlanych, remontowych, drogowych brak rąk do pracy jednak daje o sobie znać. Powód? Fachowców ściągają firmy z Anglii, Irlandii, ale też Hiszpanii i Francji, oferujące
znacznie lepsze warunki finansowe
W Powiatowym Urzędzie Pracy we Włocławku najwięcej ofert jest właśnie dla murarzy, tynkarzy, cieśli, zbrojarzy. Także w zawodach kucharz i kelner zaczyna brakować rąk do pracy. Ostatnio poszukiwani przez pracodawców są także kierowcy, najlepiej z doświadczeniem i wysokimi kwalifikacjami. Dla kobiet najwięcej ofert na lokalnym rynku mają zakłady krawieckie, które chcą przede wszystkim zatrudniać szwaczki z niewielkim choć stażem.
Znacznie jednak większym wzięciem cieszą się oferty z zagranicy, którymi dysponuje włocławska delegatura Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Jak powiedziała nam Magdalena Zboińska, pośrednik pracy, obecnie poszukiwani są przez pracodawców niemieckich opiekunki dla osób starszych, robotnicy rolni oraz mon- terzy. Warunek - dobra znajomość języka niemieckiego. Mimo tego warunku,
chętnych do wyjazdu nie brakuje
- Codziennie zgłasza się po kilkanaście osób - mówi Magdalena Zboińska. O ile jednak chętni do zbiorów plonów w Niemczech są, to pod Włocławkiem znalezienie rąk do pracy nie jest proste. Rolnicy z Lubania zatrudniają do prac polowych, na przykład, robotników zza wschodniej granicy, gdy tymczasem kilkadziesiąt osób stąd wyjechało za chlebem do Niemiec, Irlandii i Francji.
Na podstawie informacji z biur pracy trudno precyzyjnie określić, ilu włocławian wyjechało w ostatnich miesiącach. Pośrednicy jednak nie ukrywają - exodus jest coraz większy i dotyczy nie tylko bezrobotnych, ale coraz częściej wykwalifikowanych robotników, inżynierów i techników.