12 Pułk Radioliniowokablowy pozostał wyłącznie w pamięci starszych mieszkańców Świecia. Wojsko było tu przez lata. Jednostkę rozwiązano, ludziom podziękowano. Budynki poszły pod młotek.
Adam Cieślak, po 26 latach służby, trafił na cywilny etat do Wojskowej Komendy Uzupełnień w Świeciu, gdzie przepracował kolejne trzy lata. - Może dlatego ominął mnie stres emerycki, który towarzyszył kolegom zwalnianym ze służby - zastanawia się.
W 2006 roku, kiedy został już radnym, zmiany w ustawie o służbie cywilnej postawiły go przed wyborem: mandat radnego lub dalsza praca w wojsku. - Pieniądze nie były duże, dlatego zdecydowałem się raz na zawsze przeciąć mundurową pępowinę i rozpocząć nową pracę - wspomina.
Zupełnie nie wyobrażał sobie siedzenia w pustym domu. Zrezygnował z pracy etatowej i dziś na umowach-zleceniach i cząstce etatu pracuje w trzech firmach. - Zajmuję się ochroną informacji niejawnych i sprawami obronnymi - wyjaśnia. - Pracodawcy potrzebują takich osób jak ja, ale nie na etat. Jesteśmy potrzebni może raz w tygodniu, żeby pozałatwiać sprawy. Codziennie robię coś innego i wśród innych ludzi. Nie ma tu monotonii. W nową pracę wchodziłem również z niepełną wojskową emeryturą, dlatego nie było takiego stresu.
Nie było stresu, ale był wolny czas, który Adam Cieślak postanowił spożytkować na działalność społeczną. Został radnym, od dwunastu lat zasiada w zarządzie Rodzinnych Ogrodów Działkowych w Sulnówku. Działa również w Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy Wojska Polskiego.
- Zajmujemy się sprawami patriotycznymi, socjalnymi i zdrowotnymi - opowiada. - Propagujemy sprawy obronne wśród młodzieży. Dbamy o socjal, bo kadra przechodziła na emerytury w różnym czasie, wreszcie pomagamy w rozwiązywaniu spraw zdrowotnych. Czasem trzeba podpowiedzieć, że można skorzystać z pomocy Wojskowego Biura Emerytalnego.
Choć jednostka w Świeciu była duża, to w kole jest ich ok. 40. - I są to głównie osoby starsze, które do dziś czują się związane z koszarami i kolegami - opowiada. - Dlaczego inni nie chcą wstępować? Może dlatego, że młodzież, która przyszła po nas, została zwolniona i ma przykre wspomnienia. Ja mam 55 lat i jestem najmłodszy w naszym kole. Ale inni są nadal bardzo aktywni. Trzeba zobaczyć kolegów w wieku 70-, 80-sięciu lat, jak potrafią cieszyć się ze wspólnych spotkań. Potrafią się bawić! - zapewnia.
Ma jeszcze dwie inne funkcje społeczne: od pięciu lat zasiada w radzie nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej oraz w radzie społecznej Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu. Do spółdzielni mieszkaniowej należy jedna trzecia budynków w Świeciu. Ok. 30 ocieplili, następne czekają w termomodernizacyjnej kolejce.
Teraz jest szczęśliwy
- I tak zaspokajam potrzebę wypełniania wolnego czasu - uśmiecha się Adam Cieślak. - Przez 26 lat w jednostce zajmowałem się kulturą. Całe zawodowe życie organizowałem czas wolny innym. Teraz korzystam z nawyku działania. Pewnie, że działalność społeczna zajmuje czas. Ale ileż dostarcza radości? Mam również satysfakcję, że ludzie mi zaufali, zagłosowali na mnie. Przecież sam do niczego człowiek by nie doszedł. Można powiedzieć, że potrzebę działalności społecznej wyniosłem z domu. Pochodzę z kujawskiej wsi, ale rodzice ciągle się w coś angażowali.
Przypomina, że na przełomie XX i XXI wieku armia przeszła duże zmiany. Likwidowano garnizony, zwalniano ludzi. On zajmował się rekonwersją i kierował kolegów na szkolenia czy kursy, które przygotowywały ich do pracy w cywilu.
- Nie palę za sobą mostów - opowiada. - Mam wiedzę, doświadczenie, wielki optymizm i wiarę, że wszystko może się udać. Jestem człowiekiem szczęśliwym i spełnionym, oby tylko zdrowie dopisało. Tylko zdrowie przypomina mi o wieku. Dlatego wiem, że latem trzeba się przesiąść z samochodu na rower, a zimą ćwiczyć w hali sportowej.
