- To co się dzieje w gospodarce, nazwałbym przednówkiem zamiast kryzysem - mówi Kazimierz Rompkowski,właściciel PPUH "Romex" w Czersku. - Bo coraz więcej firm nie inwestuje, tylko "działa na przetrwanie". No i płynność finansowa sukcesywnie topnieje.
Czytaj też: Windykacja. Coraz mniej firm płaci w terminie
Jego firma zajmuje się produkcją m.in. okuć meblowych i urządzeń do elektrowni wiatrowych. - Coraz częściej dowiaduję się, że będę musiał poczekać na pieniądze, bo "mnie też nie płacą" - mówi biznesmen z Czerska. - O ile pod koniec minionego roku oczekiwanie na należności wynosiło maksymalnie dwa miesiące, to teraz coraz częściej jest to nawet pół roku.
Firmy w zatorze
Rompkowski sprawdza, czy ten, który się tłumaczy zatorem finansowym, powiedział prawdę. - Dotąd nie trafiłem na cwaniaków - twierdzi właściciel firmy "Romex". - Ale efekt jest taki, że ja też muszę czasami opóźnić zapłatę, no i staję się mniej wiarygodny.
- W Polsce nie było dotąd kryzysu, a mówienie o nim starają się wykorzystywać np. nieuczciwe osoby - twierdzi Robert Siemiątkowski, właściciel firmy Rob-Plast w Grudziądzu, sprzedającej stolarkę PCV. - Dla nich to także okazja, by poszukać naiwnych i nie zapłacić.
- Firmy przemysłowe, budowlane i handlowe, sygnalizują wzrost problemów z egzekwowaniem należności - twierdzi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, gł. ekonomistka PKPP Lewiatan. - Dlatego należy spodziewać się pogorszenia ich płynności finansowej, szczególnie w mniejszych firmach. Przedsiębiorstwa sygnalizują również zmniejszenie zatrudnienia.
Są zartory płatnicze, bo zawiniły m.in. ceny benzyny
Zwolnienia zapowiadają m.in. firmy z branży budowlanej. Powodem są nie tylko wysokie koszty zatrudnienia.
W firmie Usługi Remontowo-Budowlane Adam Grzella _w Grudziądzu_jeszcze pół roku temu pracowały trzy osoby. - Dziś jest ona jednoosobowa - mówi Adam Grzella, który żartuje, że kolejna fala kryzysu już go dotknęła. - Mieliśmy zlecenia, ale poza Grudziądzem i rosnące ceny benzyny sprawiły, że koszt utrzymania działalności był zbyt wysoki. Musiałem zwolnić pracowników - dodaje.
