Zobacz wideo: Sezon żeglugowy w Bydgoszczy otwarty!
Podczas sesji Rady Miasta Bydgoszczy w środę (26.05) przedstawiono informacje na temat działań naprawczych na Moście Uniwersyteckim. Wojciech Nalazek, dyrektor zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy przypomniał, że ostatnie dwa miesiące to montaż czterech podpór, które mają uchronić konstrukcję przed zawaleniem. Podczas przetargu, który został ogłoszony na naprawę mostu, zgłosiło się dziesięć chętnych firm. Zadały mnóstwo pytań, które coś nowego do sprawy wnosiły.
- Nie ulega wątpliwości, że przyczyną problemów z przeprawą jest błąd projektowy - stwierdził Wojciech Nalazek, dyrektor ZDMiKP
Obecny na sesji prof. Krzysztof Żółtowski z politechniki Gdańskiej, który razem z innymi naukowcami przygotowywał ekspertyzę. Stwierdził: - Ten most zawaliłby się w ciągu 5-10 lat.
Profesor zaznaczał, że najsłabszym ogniwem mostu jest ostatnia wanta znajdująca się od strony dworca PKS, podczas jazdy w stronę ul. Ogińskiego. Pomiar siły w wancie wykazał, że wanta miała zapas tylko 10 procent wytrzymałości. Potem by się zerwała.
- Zakładając, że nasze obliczenia mają ok. 5 proc. błędu, w pesymistycznym wariancie ten zapas wynosi więc pięć procent - mówi prof. Żółtowski. - Ten wynik absolutnie przekracza możliwość eksploatowania mostu.
Profesor zwrócił też uwagę na to, że nawet pęknięcia konstrukcji są widoczne gołym okiem.
Na pytanie jednego z radnych, profesor podkreślił, że system monitoringu mostu nie mógł wykryć tych wad.
- Decyzja o zamknięciu mostu była dobra - mówi Jakub Mikołajczak, radny PO.
Przypomnijmy, że śledztwo w sprawie mostu zostało objęte nadzorem przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku. Ma zostać zorganizowana także sesja naukowa.
Prezydent Rafał Bruski zapowiedział, że miasto będzie dochodzić odszkodowania od firmy "Transprojekt" projektującej most.
W środę, 26 maja otwarto koperty w przetargu na naprawę Mostu Uniwersyteckiego.
