Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawiniła relacja pacjent-lekarz. Medycznie bez zarzutów

Marta Pieszczyńska, [email protected], tel. 052 326 31 19
fot. sxc
Ginekolog, któremu za poród bez znieczulenia "podziękował" na łamach "Expressu Bydgoskiego" zbulwersowany bydgoszczanin, nadal pracuje w szpitalu miejskim.

Zdaniem Krzysztofa Motyla, dyrektora do spraw lecznictwa szpitala miejskiego w Bydgoszczy, z medycznego punktu widzenia nie doszło do żadnych uchybień. - Zapoznałem się z dokumentacją oraz relacją położnych - informuje. - W przypadku tej pani nie można było zastosować znieczulenia zewnątrzoponowego. Dostała lek uśmierzający ból.

Jak zaznacza dalej, to nie pacjent decyduje o sposobie leczenia. - Nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której lekarzowi mówi się, co ma robić.

Wątpliwości dotyczyły także łyżeczkowania, którego ginekolog odbierający poród nie wykonał, ponieważ właśnie skończył się jego dyżur. - Nie ma nic złego w tym, że łyżeczkowanie zrobił inny, wypoczęty lekarz - tłumaczy Krzysztof Motyl. - Najważniejsze, że zarówno dziecko, jak i jego mama są zdrowi - dodaje.

Okazuje się, że dotychczas uwag dotyczących pracy ginekologa nie było. - Nie dotarły do mnie żadne skargi - mówi dyrektor d.s. lecznictwa.

I dodaje: - Prawdopodobnie przyczyną nieporozumienia była tu niewłaściwa komunikacja między lekarzem a pacjentem. Być może po prostu zabrakło kilku ciepłych słów. Nie zmienia to faktu, że pacjent nigdy nie decyduje o sposobie leczenia.

Krzysztof Motyl zapowiada jednak, że porozmawia z ginekologiem o relacji lekarz-pacjent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska