Wszystkim w Zawiszy marzy się wygranie dwóch ostatnich meczów w rundzie jesiennej. Nie będzie o łatwo, bo zarówno Jarota, jak i Czarni Żagań - następny rywal, to są silne drużyny. - Nam nigdy nie jest łatwo - podkreśla Maciej Murawski trener zawiszan.
- Na nas wszyscy są podwójnie zmobilizowani. Jarota to jest dobrze poukładany i zorganizowany zespół. Mają kilku piłkarzy nastawionych na ofensywę. Lepiej spisują się na wyjazdach, niż u siebie. Oni zresztą wszystkie mecze grają na wyjazdach, bo te w charakterze gospodarza rozgrywają w Poznaniu - wyjaśnia Murawski, który widział zespół Jaroty w akcji dwa razy na żywo. Kilka tygodniu temu w Poznaniu obserwował pojedynek z Olimpią, a przed tygodniem w Gdyni potyczkę z Bałtykiem. - Skończyło się remisem, ale więcej klarownych okazji miała drużyna z Jarocina i jakby wygrała z 3:0, to nikt z Bałtyku nie mógłby mieć pretensji - twierdzi szkoleniowiec.
Warto zaznaczyć, że jedyną porażkę na wyjeździe Jarota poniósł blisko 3 miesiące temu w Chojnicach, ulegając Chojniczance 2:3. Jarota jest co prawda dopiero na 11. miejscu, ale ma zgromadzone aż 20 punktów. Ekipa prowadzona od czterech lat przez Czesława Owczarka (ewenement na skalę kraju) ma bardzo ustabilizowany skład. Zmiany przeprowadzane między rozgrywkami są kosmetyczne. Obrońcy Zawiszy będą musieli zwrócić baczną uwagę na napastnika - Krzysztofa Bartoszaka (7 goli). Trzon zespołu tworzą: bramkarz Dariusz Brzostowski, obrońca Grzegorz Idzikowski i rozgrywający Krzysztof Gościniak.
Kontuzje po zwycięskim meczu w Turku mieli Rafał Piętka (rozcięty łuk brwiowy), Maciej Dąbrowski (skręcona kostka) i Błażej Jankowski (kręgosłup). Pierwszy trenuje już normalnie, pozostali mają zajęcia indywidualne i ich występ stoi pod znakiem zapytania. Podobnie jak Pawła Tabaczyńskiego. Wiele wskazuje, że do meczowej osiemnastki wrócą Jakub Bojas i Łukasz Juszkiewicz.
Początek meczu, jak i naszej relacji na żywo w sobotę o godzinie 13.
Szersza zapowiedź w piątkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie bydgoskie.