MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy czekają na kontrakty swojego życia

(maz)
Niewielu zawodników nie wybrało jeszcze klubu na kolejny sezon. Na odwlekaniu decyzji mogą dużo ugrać.

Choć formalnie dopiero od grudnia można nakłaniać żużlowców do zmiany barw klubowych, większość drużyn ekstraligi ma już niemal skompletowane składy na kolejny sezon. I już nieoficjalnie wiadomo, że np. do Polonii trafić mają Antonio Lindbaeck i Tomasz Chrzanowski, gorzowska Stal ma na celowniku Rafała Okoniewskiego, a Lotos Gdańsk zaraz po awansie przystąpił do ofensywy.

Twardo negocjują
Mimo zakazu, rozmowy transferowe trwają w najlepsze, jednak niewielu zawodników zostało bez określonej przynależności klubowej.

Najwięcej emocji wzbudza przyszłość Hansa Andersena. Duńczyk, mimo wywalczenia mistrzostwa Polski z "Aniołami", nie miał rewelacyjnego sezonu w polskiej lidze. Jest jednak cenionym zawodnikiem, którego w swoich klubach widziałoby przynajmniej kilku prezesów z ekstraligi. Sam zawodnik również wysoko ceni swoje umiejętności. Okazał się twardym negocjatorem i odrzuca, póki co, ofertę dotychczasowego pracodawcy, oferującego mu około 1,3 mln złotych za sezon.

Andersen czeka na kilkaset tysięcy więcej. Jego rodak, Kenneth Bjerre, również wysoko zawiesił poprzeczkę. Na tyle, że cierpliwość w rozmowach stracili wrocławianie. W jego miejsce Atlas może zatrudnić np. Scotta Nichollsa. Jeden ze współautorów spadku Marmy Rzeszów rozmowy zaczyna jednak od kwoty sporo przekraczającej milion złotych. Na kontrakt życia liczy też Greg Hancock. Amerykanin udowodnił, że mimo wieku ciągle potrafi być skuteczny. Wywalczył czwarte miejsce w cyklu Grand Prix, w polskiej lidze był trzeci w klasyfikacji najskuteczniejszych jeźdźców. Średnio dla Włókniarza zdobywał 13,58 pkt. na mecz, a to wynik lepszy od tego, który osiągnęli np. Tomasz Gollob, Jarosław Hampel czy Leigh Adams.

Polacy uprzywilejowani
Prezesi klubów ekstraligi coraz częściej kierują się rozsądkiem i nie spełniają wygórowanych żądań żużlowców. W ciemno można jednak obstawiać, że część z nich ugnie się pod ciężarem presji sponsorów i oczekiwań kibiców. W podbramkowej sytuacji jest przecież chociażby wspomniany Lotos (skusi się na Andersena?), jeszcze jednego wartościowego zawodnika potrzebuje Atlas. Żużlowiec pokroju Andersena przydałby się i Polonii, ale w przypadku bydgoskiego klubu na przeszkodzie stoi limit zawodników z cyklu Grand Prix.

Takiego ograniczenia nie mają Polacy (poza czwórką uczestników GP). Mimo zwykle dużo niższej klasy sportowej, oczekiwaniami nie odstają więc wiele od topowych zawodników. Ich pozycję na rynku wzmocnił z kolei przepis o obowiązku startów trzech rodzimych zawodników w jednym zespole. Dlatego na satysfakcjonujące (finansowo) umowy czekają Rafał Okoniewski (trzynasty zawodnik I ligi) czy Rafał Dobrucki (18. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ekstraligi).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska