Sprawa zaczęła się dość prozaicznie. W Zbicznie policjanci z miejscowego posterunku zatrzymali do kontroli kierowcę renaulta clio. Badanie urządzeniem pomiarowym dwudziestoczteroletniego kierowcy Grzegorza W. wykazało ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Od tego rozpoczęło się polowanie na dealera narkotyków.
- Podczas kontroli od mężczyzny czuć było alkohol, a on się dziwnie zachowywał. Policjanci nabrali podejrzeń, że w jego organizmie może być coś więcej. Funkcjonariuszom nie dawało to spokoju i dodatkowo poddali go badaniu narkotesterem. Jak się okazało był również po użyciu środka odurzającego - informuje Agnieszka Szczucka z brodnickiej policji. - Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
Stróże prawa okazali się bardzo dociekliwi i po nitce do kłębka dotarli do producenta i dealera marihuany. W czasie przeszukania mieszkania dwudziestodwuletniego Grzegorza J. funkcjonariusze znaleźli słoik zawierający 24,5 grama suszu roślinnego. Zabezpieczono także jedną z roślin w prowizorycznej doniczce, kilkadziesiąt woreczków strunowych do dzielenia suszu na działki, lufki do palenia oraz pieniądze ze sprzedanych działek.
- Sąd Rejonowy w Brodnicy zdecydował o miesięcznym areszcie tymczasowym dla dilera. Za posiadanie znacznych ilości narkotyku grozi mu nawet pięć lat za kratkami - dodaje policjantka. - Kierowca clio odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i pod wpływem środka odurzającego. W więzieniu może spędzić nawet dwa lata.
W tym roku brodniccy policjanci zrealizowali dotychczas czternaście spraw o posiadanie i rozprowadzanie narkotyków. Moda na tego typu używki, często uzależniające i wyniszczające młode organizmy, niestety ciągle trwa.