Od poniedziałku porcja witamin trafia już m.in. do dzieci ze Szkół Podstawowych nr 15 i 16. W ramach ogólnopolskiego programu "Owoce w szkole" uczniowie klas I-III dostają m.in. świeże jabłka, gruszki, marchew i paprykę oraz soki. - W czasie długiej przerwy dzieci odbierają zapakowane w pojemniki warzywa i owoce - mówi Barbara Strzyżewska, dyrektor Zespołu Szkół nr 16 w Toruniu. - Mam nadzieję, że uczniowie przekonają się do witamin. Zawsze to nie chipsy.
Do uczniów SP nr 15 zdrowe przysmaki trafiają przed lekcjami w pojemnikach z napisem "Wesołe witaminki". - Jeśli nie uda nam się zachęcić dzieci do warzyw w tym semestrze, postaramy się, aby w kolejnej edycji programu dostawały np. chipsy z marchewki i owoców - mówi Antoni Napierski, dyrektor SP nr 15.
W "szesnastce" do przechowywania dostaw wydzielono chłodne miejsce w kuchni."Piętnastka" magazynuje owoce i warzywa w chłodni na zapleczu stołówki. Nie wszystkie szkoły mają jednak do tego warunki. I dlatego część z nich nie mogła zgłosić się do programu. - Prowadzimy akcję "Szklanka mleka" i wiemy, jakie problemy techniczne możemy napotkać - mówi Elżbieta Małecka, dyrektor ZS nr 14. - Z owocami byłoby jeszcze trudniej ze względu na krótki termin trwałości oraz wymagania stawiane przez organizatorów.
Zgodnie z instrukcją Agencji Rynku Rolnego, która prowadzi program, dzieci powinny codziennie otrzymywać "owoc w całości, czysty i gotowy do bezpośredniego spożycia" oraz 60 gramów warzyw pociętych w słupki i opakowanych. Co więcej, każdego dnia zestaw powinien być inny.
- Udział w programie wymagałby od nas dodatkowych nakładów - mówi Elżbieta Małecka. - Musielibyśmy znaleźć miejsce na chłodnię, wyposażyć ją i zatrudnić osobę do przygotowywania porcji owoców i warzyw. Nie mamy na to pieniędzy.
- Gdy okazało się, że warzywa mają być obrane, pokrojone i zapakowane, zrezygnowaliśmy - przyznaje Dorota Szulc, dyrektor SP nr 1. - Dla wielu dostawców byłoby to niewykonalne.
Z powodu wymogów stawianych przez koordynatorów programu "Owoce w szkole" w kilku toruńskich placówkach dostawy się opóźnią.Przykłady? W SP nr 9 witaminy dotrą do maluchów najwcześniej w przyszłym tygodniu, a w SP nr 3 wciąż trwają poszukiwania dystrybutorów żywności.
W pierwszym semestrze bieżącego roku szkolnego z programu skorzysta ponad 2700 uczniów z szesnastu toruńskich placówek. Być może w przyszłym półroczu będzie ich więcej. W kilku toruńskich podstawówkach usłyszeliśmy, że jeśli program się sprawdzi, przyłączą się do niego w kolejnej edycji.