- Epidemią grypy straszy się co roku, ale tym razem jest ona bardzo prawdopodobna - przestrzega Stanisław Gazda, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Do takich wniosków skłaniają statystyki. Od 1 października 2008 r. do 22 stycznia 2009 r. lekarze w regionie zgłosili sanepidowi 2322 przypadki zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. W analogicznym okresie poprzedniego "sezonu grypowego" tych zgłoszeń było 1569.
- Wzrost jest naprawdę duży, a do tego dochodzi jeszcze jego spora dynamika - w ubiegłym tygodniu było pięciokrotnie więcej zachorowań w porównaniu z tygodniem wcześniejszym - informuje Stanisław Gazda.
Zwolnień coraz więcej
Atak choroby powoli zaczynają odczuwać pracodawcy. - Zwolnień chorobowych jest więcej niż zwykle - przyznaje Anna Gawrych, kierowniczka działu personalnego toruńskiej Elany, gdzie w niektórych działach nie ma nawet 25 procent załogi.
Podobny problem ma MZK w Grudziądzu, gdzie liczba chorych również odbiega od średniej.
W bydgoskim magistracie na chorobowym przebywają 64 osoby na ok. 900 zatrudnionych. - Jednak nie wiemy ile z nich ma grypę, bo zwolnienia są objęte tajemnicą lekarską - zaznacza Beata Kokoszczyńska, rzeczniczka UM i dodaje, że ratusz funkcjonuje bez przeszkód.
Podobne zapewnienia padają z ust przedstawicieli pozostałych firm i instytucji, które przepytaliśmy.
Będzie gorzej
Sytuacja może się jednak zmienić, bo w najbliższym czasie nie należy spodziewać się zahamowania wzrostu zachorowań. - Z naszych doświadczeń wynika, że dopiero nadchodzi okres nasilonego rozprzestrzeniania się grypy w naszym rejonie Europy - wskazuje rzecznik sanepidu.
Do tego tegoroczny szczep wirusa jest wyjątkowo nieprzyjemny. W ubiegłym sezonie wywołał ostrą epidemię grypy w Ameryce Północnej. Stanisław Gazda radzi więc, by bezwzględnie się zaszczepić, mimo że szczepionka uaktywnia się dopiero po siedmiu dniach.
- Tegoroczne szczepionki uodporniają na ten szczep, dlatego warto je przyjąć o każdej porze. Skutecznie zabezpieczą przed chorobą albo przynajmniej złagodzą jej przebieg - zachęca przedstawiciel wojewódzkiego sanepidu.
Zaszczepić można się w powiatowych sanepidach oraz przychodniach. Kosztuje to 30-50 zł.
Grypę trzeba wyleżeć
"Sezon grypowy" może trwać nawet do końca kwietnia, dlatego, niezależnie od szczepionki, należy o siebie szczególnie dbać. Przede wszystkim nie przebywać w towarzystwie osób chorych i unikać dużych skupisk ludzkich, a także dbać o higienę (m.in. często myć ręce).
- Kiedy już grypa nas dopadnie nie sposób pomylić jej z przeziębieniem, bo po prostu zwala z nóg - twierdzi Stanisław Gazda.
Pierwsze objawy to ból głowy, gardła, krzyża, katar, gorączka. Jeśli zaczną się nasilać, należy udać się do lekarza, a później wyleżeć chorobę. Grypy nie można "przechodzić", bo od tego nie minie, a pozarażamy innych. Nie należy też poprzestawać na lekach przeciwbólowych, bo one tylko stłumią objawy i zlikwidują ból, ale nie wyleczą.