Akcja rozpoczęła się pod koniec grudnia 2009 roku. Jej liderem jest starostwo inowrocławskie wspierane przez osiem gmin z powiatu. Koszty szczepień w 85. procentach finansuje europejski mechanizm finansowy. Resztę pokrywają ze swoich budżetów samorządy.
Rodzice wytypowanych dziewcząt za trzykrotne podanie dawki szczepionki przeciwko brodawczakowi wywołującemu raka nie płacą ani złotówki. Gdyby mieli pokryć koszty podania preparatu, musieliby z własnej kieszeni wyłożyć nawet półtora tysiąca złotych.
Program szczepień zakończy się w kwietniu przyszłego roku. Oprócz dziewcząt z rocznika 1996 obejmie też i te urodzone w latach 1997 i 1998.
Duże zainteresowanie
Szczepienia cieszą się dużym zainteresowaniem.
- Programem objęliśmy 827 dziewczynek rocznika 1996. W ciągu półtora miesiąca zaszczepionych zostało 613 nastolatek. To ponad siedemdziesiąt procent wszystkich zgłoszonych. Już na początku realizacji programu zbliżyliśmy się więc do najwyższej europejskiej zgłaszalności na szczepienia, którą odnotowuje się w Wielkiej Brytanii, a wynosi ona osiemdziesiąt procent - mówi wicestarosta Sławomir Szeliga.
Rekord padł w gminie Pakość. Tam osiągnięto stuprocentowy poziom. Na szczepienia zgłosiły się wszystkie objęte nimi dziewczęta rocznika 1996.
Akcja trwa
Ogółem wykonano już 900 szczepień. Rodzice do wyznaczonych przychodni przyprowadzali bowiem także dziewczynki z roczników 1997 i 1998, które również są objęte akcją.
- Rozpoczęcie szczepień młodszych dziewcząt nie oznacza, że nastolatki z rocznika 1996, które się jeszcze nie zgłosiły do udziału w akcji mają już zamknięte drzwi. Muszą po prostu udać się do przychodni - dodaje Szeliga.
Szczegóły dotyczące szczepień znaleźć można na stronie internetowej www.hpvszczepienia.pl. Tam także znajduje się lista przychodni w powiecie, które uczestniczą w akcji. Wszelkich informacji o szczepieniach udzielają też lekarze tych placówek.
Pomagają promować
Wicestarosta nie kryje, ze sukces akcji wiąże się z jej promocją i to nie tylko tą internetową, czy prowadzoną za pomocą ulotek, plakatów oraz mediów.
- Udało się doprowadzić do tego, że jest ona postrzegana jako kampania społecznościowa. Pomagają nam swym autorytetem księża, którzy z ambon namawiają do szczepienia dziewcząt. Włączają się przedsiębiorcy. To oni na przykład udostępniają witryny swych sklepów na to, by umieszczać tam informacje. Dzięki takim działaniom akcja nie jest już lokalną, czy regionalną inicjatywą. Obecnie mówi się o niej już w całej Polsce - zapewnia Szeliga.
