Ze ścisłego centrum Bydgoszczy znikają 23 miejsca parkingowe [mapa]

Jak już pisaliśmy wczoraj, od 11 marca jeszcze trudniej będzie znaleźć miejsce parkingowe w ścisłym centrum Bydgoszczy. Co więcej, drogowcy chcą, by wybierając się do centrum, lepiej zostawić samochód na osiedlowym parkingu i skorzystać z komunikacji miejskiej albo roweru.

Zobacz także: Na ulicach wokół rynku w Bydgoszczy znikną kolejne miejsca parkingowe [infografika]

Argumenty zarządu dróg to również podobne rozwiązania wprowadzane w dużych polskich miastach oraz m.in. ochrona przed zabrudzeniami z zaparkowanych aut nawierzchni świeżo odnowionych uliczek wokół Starego Rynku. Ma to też związek z przygotowaniami miasta do rewitalizacji płyty bydgoskiego rynku.
Bydgoscy drogowcy stanowczo protestują jednak przeciwko łączeniu likwidowania miejsc parkingowych w centrum z otwarciem wielopoziomowego krytego parkingu przy ul. Pod Blankami.
Przypomnijmy, że w lutym z okolic bydgoskiej starówki zniknęło 40 miejsc parkingowych. Dokładnie od 6 lutego nie można już parkować przy ul. Wały Jagiellońskie, Pod Blankami i Jana Kazimierza. Teraz z centrum znikną kolejne 23 ogólnodostępne miejsca parkingowe. Nie zaparkujemy na ulicy Jezuickiej, Batorego i Magdzińskiego. Jak zaznacza Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskiego zarządu dróg, przybędzie 9 miejsc, ale wyłącznie dla mieszkańców danych ulic lub na czas rozładunku towaru czy bagaży. Na niektórych ulicach drogowcy wydłużają też czas postoju do 30 minut (szczegółowe informacje w infografice powyżej).

Jak wynika z informacji rzecznika zarząd dróg, w najbliższym czasie nie ma planów likwidacji kolejnych miejsc parkingowych w strefie staromiejskiej.
Stowarzyszenie Ulepsz Poznań przygotowało pierwszą wersję mapy ruchu dla Starego Miasta. Znajduje się tam prawie 10 tysięcy miejsc parkingowych. Pojawiły się głosy, że likwidacja części miejsc parkingowych poprawiłaby sytuację. W czerwcu tego roku Słupskowi wygasa umowa z operatorem Strefy Płatnego Parkowania. Nowe władze zastanawiają się więc, co dalej. Wiceprezydent Marek Biernacki zastanawia się więc, czy do ożywienia centrum nie przyczyni się likwidacja strefy lub jej ograniczenie.